Briell Decker i jej rodzina należeli do Fundamentalistycznego Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, charakteryzującego się skrajnym fundamentalizmem. To jedno z najliczniejszych mormońskich wyznań i jedna z największych organizacji w Stanach Zjednoczonych, której członkowie praktykują poligamię.
Na czele kultu stał Warren Jeffs. Mężczyzna zgromadził kilkadziesiąt kobiet, które zostały jego żonami. Kobiety były pod jego całkowitą kontrolą. Niektóre z nich zostawały żonami w wieku kilkunastu lat. Przez lata w posiadłości dochodziło do licznych gwałtów i przemocy.
Decker wyznała w rozmowie z brytyjskim "Mirrorem", że miała 18 lat, kiedy jej ojciec zdecydował, że jest gotowa dołączyć do kultu Jeffsa jako jego 65. panna młoda. Jej starsza siostra Colleen była już jedną z jego żon, ale także była mężatką ojca przywódcy sekty, aż do jego śmierci w wieku 92 lat.
Po ceremonii poprosił mnie, żebym do niego podeszła i usiadła mu na kolanie. Zamarłam. Nie miałam słów - wspomina Briell Decker własny ślub.
Kobieta wielokrotnie próbowała uciec z niewoli. Za każdym razem jednak była odnajdowana przez członków zgromadzenia i ponownie więziona. Jej determinacja jednak się opłaciła. Za którymś razem otrzymała pomoc, po czym została zabrana do bezpiecznego domu setki kilometrów dalej.
Kobieta zdecydowała się, by pomagać innym ofiarom. Po kilku latach od ucieczki, zdołała przejąć dom, gdzie niegdyś była więziona. Przywódca kultu trafił do więzienia. Obecnie Decker prowadzi tam grupę wsparcia i pomocy dla ofiar przemocy. Grupa zapewnia zakwaterowanie, doradztwo, umiejętności zawodowe i pomoc dla dorosłych i dzieci, które opuściły kościół.
Zobacz także: Przemoc seksualna w średniowieczu