Na nagraniu widać, jak mężczyzna, który miał wyprowadzić psa na spacer, podnosi go na smyczy. Zwierzę traci kontakt z podłożem i wisi na smyczy przez co zaczyna się dusić.
Nagranie, które z początkiem lutego trafiło na profil "Spotted: Elbląg" bardzo szybko zauważyli pracownicy elbląskiego schroniska i oddziału Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals.
Sprawa prowadzona jest przez policjantkę specjalizującą się w sprawach dotyczących znęcania się nad zwierzętami. Nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów, trwają czynności - poinformował TVN24 nadkomisarz Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiadomo jednak, że postępowanie jest prowadzone właśnie pod kątem znęcania się nad zwierzętami.
Właścicielka została namierzona
Policji w dwa tygodnie udało się ustalić, kto jest właścicielem psa, nad którym znęcał się mężczyzna. Okazało się, że kobieta przekazała mu czworonoga pod opiekę jedynie tymczasowo.
Zostało wysłane wezwanie do osoby, która jest właścicielką psa. Czekamy, aż się stawi na nie i złoży wyjaśnienia. Wcześniej z różnych względów przekładała wizytę w komendzie. Kobieta wie, komu pozostawiła psa pod opieką - przekazał policjant, cytowany przez portal gazeta.pl
Nadkomisarz Nowacki dodał też, że jeśli jesteśmy świadkami znęcania się nad zwierzętami, to za każdym razem powinniśmy zgłosić taką sytuację na policję - albo telefonicznie, albo poprzez Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa.
Za znęcanie się nad zwierzętami może grozić do trzech lat pozbawienia wolności. Jeśli natomiast sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem - kara może wzrosnąć do pięciu lat więzienia.
Czytaj także: Więzienie za psa? Sąd wydał wyrok
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.