Do zdarzenia doszło w czwartek 27 października rano w mieście Auckland, gdzie znajduje się biuro poselskie premier Nowej Zelandii Jacindy Ardern. Zainstalowane na ulicy kamery monitoringu miejskiego uchwyciły kobietę, która zmierzała w kierunku biura z długim narzędziem, przypominającym miecz samurajski.
Atak na biuro poselskie premier Nowej Zelandii
Według lokalnych mediów, powołujących się na świadków incydentu, kobieta użyła narzędzia do rozbicia szklanych drzwi wejściowych prowadzących do budynku, po czym wrzuciła do środka niezidentyfikowany przedmiot. Po chwili z wnętrza zaczął wydobywać się gęsty dym.
O sprawie została powiadomiona policja. Służby zabezpieczyły granat dymny oraz narzędzie z długim ostrzem. Jak podaje "The Guardian", wszczęto już dochodzenie w kierunku umyślnego uszkodzenia mienia.
Niedługo po zajściu zatrzymano 57-latkę podejrzaną o udział w zdarzeniu. Było to możliwe dzięki nagraniom monitoringu, które uwieczniły jej wizerunek. Kobietę znaleziono w jej domu w Coatesville, około 30 km od Auckland.
Na szczęście w wyniku czwartkowego ataku nikt nie ucierpiał. Tego dnia biuro poselskie premier było zamknięte, a w budynku nie było również żadnej innej osoby.
Sama premier Jacinda Ardern przebywa obecnie na wyjeździe zagranicznym na Antarktydzie. Rzecznik jej biura potwierdził, że szefowa nowozelandzkiego rządu została poinformowana o incydencie. Jej powrót do kraju planowany jest na piątek 28 października.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.