Nielegalne występy Romów na Krupówkach to już stały element krajobrazu Zakopanego. Grajkowie nie dają za wygraną i próbują rozstawiać się z instrumentami kilka razy dziennie w tych samych miejscach. Zakopiańskie służby nieustannie jednak patrolują ulice, by ukrócić ten proceder. Wygląda na to, że sytuacja ulega poprawie.
Mamy zdecydowanie mniej zgłaszanych interwencji dlatego, że po pierwsze: staramy się wyprzedzać te parakapele, zanim dotrą na Krupówki. Wiemy, jakimi samochodami przyjeżdżają i gdzie parkują. Po drugie, od dłuższego czasu na Krupówkach są dwa stałe podwójne patrole piesze. Tak więc nie dopuszczamy, aby się "rozłożyli" do grania. Jesteśmy tuż za nimi - mówi nam komendant SM w Zakopanem, Leszek Golonka.
Mimo że dla mieszkańców okolicznych ulic, pracowników sklepów i restauracji na Krupówkach romskie kapele są prawdziwym utrapieniem, to dla turystów, którzy przyjeżdżają do Zakopanego na kilka dni, występy Romów są swego rodzaju atrakcją. "Gdyby ludzie nie dawali pieniędzy, to przestaliby grać" - takie komentarze często pojawiają się pod nagraniami z Krupówek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie pozwalamy im zakłócać spokoju mieszkańcom Krupówek, jak i osobom tam pracującym - mówi nasz rozmówca.
Okazuje się również, że grajkowie nie dość, że nielegalnie grają w centrum Zakopanego, to jeszcze ignorują często przepisy.
Kolejną sprawą jest absolutne nieprzestrzeganie przepisów ruchu drogowego, w tym, przepisów dot. parkowania ich pojazdów. Oczywiście zakładamy blokady na koła pojazdów i surowo kierowców rozliczamy. Zdarza się, iż członek parakapeli otrzyma dwa bardzo solidnie mandaty karne gotówkowe: jeden za zakłócanie spokoju i porządku na Krupówkach, a drugi, jeśli jest kierowcą, za łamanie przepisów ruchu drogowego dot. parkowania - podkreśla Leszek Golonka.
Mundurowi mają w tej kwestii wypracowaną już taktykę i technikę pełnienia służby. - Najważniejsze, że mieszkańcy i osoby pracujące na Krupówkach w końcu mają spokój - podkreśla komendant zakopiańskiej SM.
W ostatnich dniach media społecznościowe obiegły nagrania, na których widać, jak Romowie uciekają, ile sił w nogach, gdy tylko zauważą w pobliżu mundurowych. Często gubią po drodze instrumenty, na których grają.
Mamy już 8 gitar i jedno pudło. Romowie zgubili je w czasie natychmiastowej ewakuacji ma Krupówkach - informuje Leszek Golonka.