Łódzki sąd na prośbę rodziny oskarżonego, obrońcy i prokuratora utajnił rozprawę dotyczącą rodzinnego dramatu, który rozegrał się pod Skierniewicami. Bliscy Michała K. w rozmowie z dziennikarzami przyznali, że chcieliby, aby mężczyzna został potraktowany jak najłagodniej. Podkreślili przy tym, że Michał był prawą ręką mamy, pomagał jej w domu i chciał nakłonić starszego o półtora roku Piotra do zmian.
Próbował przekonać brata do zmian. Rodzina wspiera oskarżonego
Rodzina zwróciła uwagę, że łatwo oceniać sytuację z boku, nie znając domowej sytuacji. Piotr miał od lat nie pracować i nie dokładać się do domowego budżetu. Jeśli zdarzało mu się zdobyć prace i zarobić pieniądze, to najczęściej je przepijał.
Piotr wracał do domu pobity i z długami. Mama Michała i jej partner wspominają, że wielokrotnie prosili go, aby odstawił alkohol. Mężczyzna jednak nie słuchał – na odwyk poszedł kompletnie pijany.
Michał K. studiował, uczył się języków i pracował. Ciągle jednak kłócił się z bratem, próbując nakłonić go do zmiany. W domu wielokrotnie interweniowała policja – rodzina miała założona niebieską kartę.
Ciągle kłócił się bratem. Nie wytrzymał i rzucił się na niego z nożami
Cała sytuacja zdaniem najbliższych spowodowała, że w Michale K. pewnej marcowej nocy ubiegłego roku coś pękło. Mężczyzna chwycił dwa noże i rzucił się na brata. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu nawet dożywocie.
Rodzina liczy jednak na to, że sąd weźmie pod uwagę okoliczności i wymierzy łagodniejszą karę. Piotr około trzy miesiące później wracał pijany do domu. Potrącił go samochód – mężczyzna zmarł w drodze do szpitala. Według rodziny miał wcześniej wybaczyć atak swojemu bratu.
Czytaj także: Emerytowi pękły oczy. Polak przeprosił rodzinę ofiary
Obejrzyj także: Obława na nożownika z Wrocławia. Policja publikuje film
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.