Należy zaznaczyć, że wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Rewelacyjne doniesienia o planowanych działaniach wojennych oraz wszechobecne groźby są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Były prezydent Rosji, Dimitrij Miedwiediew przekonuje, że obywatele Rosji nie przełkną rewizji ich granic. W tej sytuacji Naczelnemu Dowódcy Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej nie "zadrży ręka, by podjąć najtrudniejsze decyzje".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj więcej: Tak zakończył podróż taksówką. Kierowca się z nim nie cackał
Zagroził, że jeśli Rosja będzie zmuszona oddać zdobyte terytoria do stanu z 1991 roku (czyli po rozpadzie ZSRR), to w odwecie rozpocznie globalny konflikt nuklearny.
Upadek Rosji będzie miał znacznie straszniejsze konsekwencje niż skutki zwykłej, nawet najbardziej przeciągającej się wojny. Bo próby powrotu Rosji do granic z 1991 roku doprowadzą tylko do jednego. Do globalnej wojny z krajami zachodnimi z wykorzystaniem całego strategicznego arsenału naszego państwa - grozi Miedwiediew.
Hiperdźwiękowe bomby nuklearne według rosyjskiego polityka spadałby nie tylko na Kijów, ale także na Londyn, Berlin oraz "inne miejsca historyczne", które podobno są od dawna na liście celów Kremla. Wszystko to w imię odwetu za ewentualną porażkę Rosji.
Czy będziemy mieli odwagę to zrobić, jeśli stawką będzie zniknięcie tysiącletniego kraju, naszej wielkiej Ojczyzny, a ofiary ponoszone przez naród rosyjski na przestrzeni wieków pójdą na marne? - pyta retorycznie Miedwiediew.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.