Mieszkają tuż przy granicy z Białorusią. "Jak będzie chciał wejść, to i tak wejdzie"

Miejscowość Kuzawka (woj. lubelskie) od Białorusi oddziela tylko rzeka Bug. Mimo to mieszkańcy zapewniają, że nie ma wśród nich paniki i strachu. Do zapowiedzi Donalda Tuska, dotyczących "budowy bezpiecznej granicy", podchodzą z dystansem. - Jak Ruski będzie chciał wejść, to i tak wejdzie - mówi Interii jeden z mieszkańców wsi.

Mieszkają tuż przy granicy z Białorusią. "Jak będzie chciał wejść, to i tak wejdzie"
Miejscowości wsi Kuzawka zdążyli się już oswoić z nowymi realiami (Google Maps)

Podczas wystąpienia na uroczystości z okazji 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino i ustanowienia Święta 2. Korpusu Polskiego w Krakowie, premier Donald Tusk przedstawił założenia planu obrony i odstraszania "Tarcza Wschód".

Podjęliśmy decyzję, aby zainwestować w nasze bezpieczeństwo, a przede wszystkim w bezpieczną wschodnią granicę 10 mld zł. Rozpoczynamy wielki projekt budowy bezpiecznej granicy, w tym systemu fortyfikacji, a także takiego ukształtowania terenu, decyzji środowiskowych, które spowodują, że ta granica będzie nie do przejścia dla potencjalnego wroga – poinformował premier.

Jak wyjaśnił, chodzi o "odstraszenie przeciwnika". – Żeby ci wszyscy, którzy źle życzą Polsce, żeby ci wszyscy, którzy w swoich planach mają atak i agresję na naszych sojuszników i nasz kraj, żeby usłyszeli tu z krakowskiego rynku: wara od Polski! – mówił szef rządu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Na Marywilskiej 44 roi się od służb. Nagraliśmy pogorzelisko z bliska

Mieszkańcy Kuzawki o zapowiedzi premiera

Interia sprawdziła, jakie nastroje, w związku z zapowiedziami premiera, panują w miejscowości Kuzawka, leżącej na lewym brzegu rzeki Bug, przy granicy z Białorusią. Okazuje się, że mieszkańców nie przeraża bliskie sąsiedztwo z sojusznikiem Rosji.

Jeszcze parę lat temu były tu w okolicy organizowane Dni Dobrosąsiedztwa. Białorusini i Polacy normalnie żyli. Jeździło się tam po tanią "ropę" i tu sprzedawało. Każdy był zadowolony – mówi Interii jedna z mieszkanek miejscowości.

Kobieta tłumaczy też, że wiele polskich rodzin po tamtej stronie granicy ma swoich krewnych. Okazuje się, że mieszkańców nie uspokaja wizja powstania tradycyjnych umocnień. Pan Krzysztof, kolejny rozmówca Interii, do słów premiera Tuska podchodzi z dystansem.

Jak Ruski będzie chciał wejść, to i tak wejdzie – mówi w rozmowie z portalem. I dodaje: – Według mnie to jest pic na wodę, bo tu nawet nie bardzo jest jak co zbudować. Baseny? Jakieś bunkry? Teraz wojnę prowadzi się inaczej. 

Mieszkańcy okolicznych terenów zdążyli się już przyzwyczaić zarówno do patrolujących okolicę żołnierzy WOT, jak i do cudzoziemców nielegalnie przekraczających granicę. Jedna z rozmówczyń Interii przyznaje, że w zeszłym roku znalazła uchodźców w polu kukurydzy.

Zdaniem szefa polskiego rządu, polskie państwo działa skutecznie, a "Polska jest bezpieczniejsza i silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej w nowożytnej historii".

Autor: APOL
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić