Policjanci i straż miejska przybyli na teren koczowiska w lesie przy Zaspie w Gdańsku i przeżyli szok gdy odkryli, że wśród osób zajmujących namiot znajduje się dziecko. Dwuletnia dziewczynka mimo minusowych temperatur ubrana była jedynie w bluzeczkę z krótkim rękawem. Okazało się, że ona i jej 24-letnia matka w namiocie mieszkają od października w towarzystwie dwóch innych dorosłych osób.
Czytaj także: Sportsmenka jest bezdomna. Sypia na cmentarzu
Osoby zajmujące namiot nie chciały rozmawiać z funkcjonariuszami i początkowo zamknęły się w namiocie. W końcu jednak wpuściły do środka mundurowych.
Z namiotu wydobywał się dym papierosowy, a dwulatka wyglądała na wyziębioną i miała na sobie koszulkę z krótkim rękawkiem - przekazał zespół prasowy KMP w Gdańsku.
Mundurowi w pierwszej kolejności okryli dziecko kocami i folią termiczną, a także wezwali pogotowie. Wylegitymowali też spotkane na miejscu osoby - mężczyznę oraz dwie kobiety, w tym 24-letnią matkę dziewczynki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziecko trafiło do szpitala, gdzie pediatra ocenił, że jest wychłodzone i ma zainfekowane górne drogi oddechowe, poddano je też kompleksowym badaniom. Policjanci natomiast zatrzymali matkę dziewczynki, sprawa trafi do sądu rodzinnego.
Jak podał portal RMF24.pl: "Przesłuchanie 24-latki trwało dziś od wczesnego poranka w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Oliwa. Kobiecie przedstawiono zarzut narażenia człowieka na niebezpieczeństwo, za co grozi do 5 lat więzienia"