Przez 15 lat mieszkańcy osiedla przy ul. Antygony w Gdańsku korzystali z darmowego parkingu. Wybudowała go spółdzielnia, której byli członkami i poprzez opłaty sami przyczynili się do jego powstania. Tyle że spółdzielnia upadła, a syndyk sprzedał teren osobie prywatnej. Lokatorzy osiedla na gdańskiej Osowej nie otrzymali nawet możliwości pierwokupu - informuje trojmiasto.pl.
Muszą płacić za parking pod domami. Kuriozum w Gdańsku
Nowy właściciel postawił na parkingu przy ul. Antygony parkometry i zażądał opłat za postój samochodów. Gdańszczanie korzystający z tej lokalizacji nie chcą o tym słyszeć.
Doszło do absurdalnej sytuacji, w której mieszkańcy muszą wnosić opłatę za postój przed swoim blokiem i bynajmniej nie jest to centrum miasta. Gorzej być nie może - informują mieszkańcy w rozmowie z lokalnym serwisem.
Sprawa gdańskiego parkingu trafiła do sądu, a proces sądowy ciągnął się przez cztery lata. W pierwszej instancji zapadł wyrok korzystny dla mieszkańców, ale właściciel terenu odwołał się i w drugiej instancji wywalczył prawo do pobierania opłat za parking.
Nowe regulacje na parkingu przy ul. Antygony obowiązują od 1 września. Mieszkańcy mają do dyspozycji 80 miejsc. Opłata za godzinę postoju wynosi 3 zł, za parkowanie całodobowe - 12 zł. Możliwy jest też wykup 30-dniowego abonamentu za 123 zł. Za brak ważnego biletu postojowego grozi kara w wysokości 95 zł.
Wprowadzenie opłat za parkowanie sprawiło, że miejsca postojowe przy ul. Antygony od miesiąca stoją puste. Lokalni mieszkańcy zostawiają swoje samochody na pobliskich trawnikach i polach. Zapowiadają, że nie będą akceptować wyroku sądu.
Prawo, które jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, moralnością i sprawiedliwością jest bezprawiem. Nie powinno być legalne kupowanie przydomowych parkingów w celu ich wynajmowania, tak samo jak nie można kupić klatki schodowej, aby ją wynajmować lokatorom - twierdzą mieszkańcy w rozmowie z trojmiasto.pl.