Skandal w Świętochłowicach w woj. śląskim. Ponad pół metra trucizn zalega w stawie Kalina. Mieszkańcy od ponad pół wieku trują się odorem, unoszącym się z bajora.
Pierwsze próby usunięcia szkodliwych chemikaliów sięgają 2014 roku. Obecnie wznowiono prace, a mieszkańcy liczą, że tym razem nie skończy się tylko na obietnicach.
Jest to jedno z największych przedsięwzięć ekologicznych i inżynieryjnych w Polsce. O ile cała inwestycja ma potrwać do 2023, tak chemikalia mają być usunięte do końca tego roku.
Rozpoczęliśmy budowę bariery przeciwfiltracyjnej odgradzającej staw od źródła zanieczyszczeń znajdujących się pod istniejącą hałdą. Mamy już ustawione na brzegu urządzenia do odwadniania osadów. Czekamy tylko na specjalny refuler (pogłębiarkę ssącą). To taki statek, którym będą wybierane zanieczyszczenia z dna - tłumaczy Piotr Surma, dyrektor kontraktu.
Skąd tyle chemikaliów wzięło się w niegdyś popularnym kąpielisku? Do lat 50. ubiegłego wieku w pobliżu działały zakłady chemiczne Hajduki - producent farb i lakierów. Nieistniejący już zakład pozostawił po sobie pamiątkę w postaci trujących odpadów.
Usunięcie takiej ilości chemikaliów z dna stawu wyniesie 64 mln zł. Rewitalizację wykonuje polsko-francuskie konsorcjum firm Menard oraz Remea.