W ubiegłą sobotę dyżurny z komisariatu policji na poznańskim Starym Mieście odebrał nietypowy telefon. - W słuchawce odezwał się niepewny głos mężczyzny, który zadzwonił do policjantów z prośbą o pomoc - informują poznańscy funkcjonariusze.
Czytaj także: Agata Młynarska wprost o szczepieniach. "Ja chcę żyć"
Ojciec czwórki dzieci potrzebował pomocy policjantów
Telefonujący przekazał, że wraz z czwórką dzieci przebywa w mieszkaniu na izolacji z powodu koronawirusa. Mężczyzna dodał, że samotnie opiekuje się potomstwem. Zadzwonił, ponieważ w domu... skończyło się jedzenie.
- Zostało tylko trochę mąki i odrobina cukru - czytamy na profilu społecznościowym KMP w Poznaniu. Mieszkaniec potrzebował czyjejś pomocy, gdyż sam nie miał możliwości wyjścia do sklepu i zrobienia zakupów.
Mundurowi, niewiele się zastanawiając, zgromadzili środki na sprawunki, zakupili najpotrzebniejsze rzeczy i zawieźli zakupy pod wskazany adres. Wdzięczność rodziny, a szczególnie dzieci, była niezmierzona.
Radość i wzruszenie na widok policjantów były ogromne, a głos maluchów w słuchawce telefonu z podziękowaniami dla mundurowych - niezapomniany - napisali policjanci.