Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Mija osiem lat od śmierci Heleny Kmieć. Trwa proces beatyfikacyjny

28

24 stycznia 2025 r. mija osiem lat od śmierci Heleny Kmieć, młodej wolontariuszki misyjnej, która zginęła tragicznie w Boliwii. Napastnik zadał jej 14 ciosów nożem. W ubiegłym roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny Heleny. Jej życie i działalność stały się inspiracją dla wielu młodych ludzi.

Mija osiem lat od śmierci Heleny Kmieć. Trwa proces beatyfikacyjny
Helena Kmieć zginęła osiem lat temu. Dziś miałaby 34 lata (Facebook, Wolontariat misyjny Salwator)

Niespełna 26-letnia Helena Kmieć pochodziła z małopolskiego Libiąża i była zaangażowana w działania Wolontariatu Misyjnego "Salwator". W 2012 r. dołączyła do tej organizacji, a jej postawa i głęboka wiara szybko stały się wzorem dla innych.

W 2017 r. Helena wyjechała jako wolontariuszka do Boliwii, gdzie pomagała siostrom służebniczkom dębickim w prowadzonej przez nie ochronce dla dzieci. – Jeśli mogę komuś pomóc, sprawić, że ktoś się uśmiechnie, że będzie szczęśliwszy, może czegoś nauczyć – to chcę to zrobić! – argumentowała wolontariuszka. To właśnie w Boliwii rozegrały się dramatyczne wydarzenia.

Pomimo swojego młodego wieku, Helena była osobą bardzo ambitną, pracowitą, zaangażowaną, a przede wszystkim była głęboko wierząca. Angażując się w nasz wolontariat postanowiła wyjechać na wolontariat do Boliwii. Była tam bardzo krótko, dopiero, co rozpoczęła swoją posługę misyjną. 24 stycznia 2017 roku dwóch napastników weszło do ochronki, gdzie posługiwała Helena. Jeden z nich zaatakował ją nożem, zadając jej 14 ciosów nożem - wspomina ks. Łukasz Anioł, duszpasterz Wolontariatu Misyjnego "Salvator" w rozmowie z portalem niedziela.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Gdańska atrakcja hitem. Tłumy i kolejki są tam normą

Helena Kmieć zginęła w wieku 26 lat. Marzyła o założeniu rodziny. Wyjazd do Boliwii miał być jej ostatnim wyjazdem misyjnym.

Proces beatyfikacyjny Heleny Kmieć

10 maja 2024 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny Heleny Kmieć, która otrzymała tytuł Służebnicy Bożej. Obecnie trwa etap diecezjalny, podczas którego przesłuchiwani są świadkowie i gromadzone są dokumenty. Proces prowadzi ks. Paweł Wróbel SDS.

Helena była nie tylko wolontariuszką w Boliwii, ale także działała na Węgrzech, w Rumunii i Zambii. Jej działalność misyjna była motywowana głęboką wiarą i chęcią dzielenia się otrzymanymi darami z innymi. Jej słowa o "Darze Darmo Danym Do Dawania" stały się symbolem jej misji.

Dziedzictwo Heleny Kmieć

Po śmierci Heleny jej historia stała się inspiracją dla wielu młodych ludzi. Wspólnota Wolontariatu Misyjnego "Salwator" kontynuuje jej dzieło, wysyłając wolontariuszy do ponad 25 krajów na całym świecie. Ks. Łukasz Anioł podkreśla, że każdy, kto chce dołączyć do wolontariatu, ma taką możliwość po przejściu okresu formacyjnego.

Przez te 15 lat udało nam się wysłać do ponad 25 krajów na całym świecie około 700 wolontariuszy - zaznacza rozmówca niedziela.pl.

Helena Kmieć pozostaje wzorem dla młodych ludzi, którzy chcą poświęcić swój czas i umiejętności na rzecz innych. Jej życie i działalność misyjna są dowodem na to, jak wiele można osiągnąć, kierując się wiarą i chęcią niesienia pomocy.

Autor: APOL
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Odmówił przeprowadzki. Teraz mieszka na środku drogi w Chinach
Wizz Air wznawia loty, MSZ stanowczo je odradza. To duże zagrożenie
Czy pieczywo w sklepie można dotykać? Prawnik nie pozostawia wątpliwości
Piłkarz uległ groźnemu wypadkowi. Po nim wściekle zaatakował internautów
50 Cent zaproponował duet sportowcowi. Ten krępuje się
Masz pelargonie? Zrób to, a wiosną rozkwitną
Znajomi wspominają Polkę, która zginęła w Kolumbii. "Zawsze uważała na sprzęt"
Odkrycie sprzed 38 mln lat. Mierzą ponad 1,5 metra
Zwiń folię aluminiową w kulkę i włóż do zmywarki. Już nigdy nie umyjesz naczyń inaczej
Tragiczna śmierć Polki w Kolumbii. Ekspert komentuje
Tragiczny pożar w kopalni Knurów-Szczygłowice. Sprawę bada prokuratura
W środku auta był mężczyzna. Przez 18 godzin nikt nie zareagował
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić