Do groźnego zdarzenia doszło w środę (3 lutego) na osiedlu Grunwaldzkim w Mikołowie (woj. śląskie). Około godziny 10 policjanci dostali informację z Wojewódzkiego Centrum Pogotowia Ratunkowego o 20-miesięcznej dziewczynce.
Nie było wolnej karetki
Dziecko zadławiło się jedzeniem i nagle przestało oddychać. Zrozpaczona matka natychmiast zadzwoniła po odpowiednie służby. Z kobietą przeprowadzili rozmowę dzielnicowi.
Okazało się jednak, że lekarze nie będą w stanie szybko przyjechać i uratować dziecko, ponieważ w okolicach zdarzenia nie było żadnej wolnej karetki. Jak podaje "Super Express", w związku z tym policja postanowiła zadysponować straż pożarną i śmigłowiec LPR.
Szczęśliwy finał akcji
Jak mówi dziennikowi Ewa Sikora z mikołowskiej komendy, dziewczynka została przebadana przez lekarzy. Na szczęście interwencja zakończyła się szczęśliwie, a dziecko zostało uratowane. Wróciło już pod opiekę mamy.