Być może nauczyciele nie zostali docenieni wysokimi podwyżkami, ale z pewnością zostali pokrzepieni słowami ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Polityk odwiedził we wtorek Poznań, gdzie spotkał się z działaczami oraz zwolennikami Prawa i Sprawiedliwości w Instytucie Zachodnim.
Podczas spotkania poruszone zostały ważne, aktualne tematy. Z ust szefa MEiN padły stanowcze słowa, które wzbudziły spore kontrowersje.
Wypowiadając się na temat przemocy wśród młodzieży, minister Czarnek stwierdził, że nauczyciele są ważniejsi od uczniów, a podważanie autorytetów prowadzi do problemów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To nieprawda, że najważniejszy w szkole jest uczeń. Uczeń jest najważniejszy w systemie oświaty, bo dla niego jest on tworzony, ale w szkole najważniejszy jest nauczyciel i jego autorytet. Jak rodzice będą podważać autorytet nauczyciela, jak go będą stawiać pod ścianą, bo postawił jedynkę, bo postawił uwagę, bo sprawdzał błędy, no to postawimy sprawę na głowie. W szkole nauczyciel ocenia ucznia, a nie uczeń nauczyciela — powiedział minister, cytowany przez Radio Poznań.
Minister Przemysław Czarnek o anonimowych donosach
Według lokalnych mediów, szef MEiN skrytykował także "praktykę oceniania wykładowców uniwersyteckich anonimowymi donosami pisanymi przez studentów".
Słowa ministra Czarnka wywołały niemałe poruszenie, chociaż trudno tu mówić o zaskoczeniu. W przeszłości podobne diagnozy z ust szefa MEiN padały już m.in. na antenie Radia Maryja.
Zdaniem niektórych komentatorów, wypowiedź ministra Czarnka przyczyna się do antagonizowania środowisk nauczycieli i uczniów.