Na policje zgłosiła się kobieta, która prowadzi sklep na terenie Białołęki. Zrobiła to, gdyż zdziwił ją brak asortymentu, który powinien być dostępny w sprzedaży.
W związku z brakami produktów zgłaszająca przeprowadziła małe śledztwo, w którym uważnie przyjrzała się pracy kasjerów. Jeden z nich szczególnie zwrócił jej uwagę.
"Z raportów kasowych, jakie wykonała, wynikało, że młody mężczyzna wykonał ponad 1600 zwrotów produktów od klientów. Kobieta przyjrzała się jego pracy na kamerze monitoringu. Jej podejrzenia wobec 19-latka szybko się potwierdziły" - informuje policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z przekazanych informacji wynika, że gdy klient opuszczał sklep z kupionymi artykułami spożywczymi, alkoholowymi i tytoniowymi, kasjer anulował jego zakup, a paragon wyrzucał.
Chciał sobie "dorobić". Teraz usłyszał zarzut
"Straty, na jakie naraził właścicieli wyniosły prawie 15.000 złotych - przekazali mundurowi.
Funkcjonariusze z komisariatu na Białołęce zaraz po zgłoszeniu sprawy rozpoczęli swoją interwencję. W efekcie zjawili się w placówce handlowej i zatrzymali 19-latka.
"Dochodzeniowcy przeanalizowali wszystkie materiały zgromadzone w tej sprawie, a następnie przesłuchali młodego mężczyznę. Przedstawili mu zarzut za kradzież - dodaje policja.
Podkreślmy, ze za to grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.