Nie jest tajemnicą, że Kościół katolicki od kilku lat zmaga się z odpływem wiernych. To nie tylko rosnąca liczba apostazji, ale także coraz mniejszy odsetek uczęszczających na mszę spośród osób wciąż określających się jako katolicy.
W wielu kwestiach sporo na sumieniu ma sam Kościół, który zraża do siebie wiernych. Angażowanie się w politykę czy niektóre skandale z udziałem duchownych sprawiają, że ludzie przestają uczestniczyć we mszy świętej.
Czy można zmienić ten trend? Ksiądz Wojciech Grzesiak wierzy, że tak. Jak podkreśla "Gazeta Wyborcza", duchowny odszedł z Kościoła rzymskokatolickiego i teraz jest proboszczem niewielkiej parafii Katolickiego Kościoła Narodowego w Rybniku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mamy w rodzinie nastolatkę, która uczęszcza do jednego z liceów w Jastrzębiu-Zdroju, czyli miasta, którego mieszkańcy deklarują się jako osoby wierzące, gdzie są silne tradycje górnicze i gdzie głosuje się na Prawo i Sprawiedliwość. Na 30 uczniów pierwszej klasy na religię chodzi 16 osób, czyli mniej więcej połowa klasy. Wiem, że w innych miastach szkoły łączą nawet trzy klasy, żeby zebrać grupę uczniów na religię - podkreśla ksiądz Wojciech Grzesiak.
Czytaj także: Chciała dokonać apostazji. Tym straszył ją ksiądz
Ksiądz chce dialogu z młodzieżą
Ksiądz przekonuje, że znaczna część młodzieży chce nadal pozostać w kontakcie z rozwojem religijnym, ma potrzebę dyskusji na tematy kościelne, filozoficzne. Dlatego zamierza otworzyć się na nich i porozmawiać z nimi na wszystkie nurtujące ich pytania.
Czytaj także: Abp Ryś o decyzji Podsiadły. "Nie do końca rozumiem"
Jak podkreśla "Wyborcza", Grzesiak nie ogranicza się do zaproszenia na katechezę. Zachęca też dzieci i młodzież do przygotowania do sakramentu bierzmowania oraz do pierwszej komunii. Obecnie w jego parafii do pierwszej komunii przygotowuje się ośmioro dzieci.
To dzieci naszych parafian - mówi ksiądz Wojciech Grzesiak.