17 grudnia Sejm przyjął najnowszą ustawę budżetową. Jednocześnie pojawiła się poprawka zmniejszająca o prawie 40 mln zł subwencje oświatowe przysługujące z tytułu nauczania języków mniejszościowych i języków regionalnych.
"Gazeta Wyborcza" spostrzega, że w uzasadnieniu do tego rozporządzenia podkreślono, że dojdzie do zmian w kwestii nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowych.
Głos w tym zakresie zabierał już rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek. Oceniał on, że za sprawą przyjęcia tej poprawki Polska nie wywiąże się z wielu zobowiązań wynikających z międzynarodowych ustaleń i przepisów.
Tymczasem 4 lutego w Dzienniku Ustaw pojawiło się nowe rozporządzenie Przemysława Czarnka. Zakłada ono ograniczenie tygodniowego wymiaru godzin nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości z trzech godzin do jednej.
Stało się! Dyskryminacja mniejszości niemieckiej w Polsce stała się faktem - grzmi na Facebooku Rafał Bartek, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim.
Czytaj także: W Kościele nastąpi przełom? Chodzi o osoby LGBT
Piszą o jawnej dyskryminacji
W mocnych słowach ruch Czarnka komentują również przedstawiciele mniejszości niemieckiej w Opolu. "Mimo wielu działań podejmowanych przez liderów Mniejszości Niemieckiej, a także przez rodziców i nauczycieli, mimo wielu protestów, spotkań, rozmów - rząd Polski postanowił wprowadzić rozwiązanie, które jawnie dyskryminuje jedną mniejszość narodową - Mniejszość Niemiecką" - zaznaczają.
Sprawa jest skandaliczna, tym bardziej powinniśmy wyrazić swój sprzeciw i oburzenie - dodają.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.