Pod koniec listopada ubiegłego roku krakowska prokuratura sporządziła akt oskarżenia przeciwko Henrykowi Jackowi S. Zarzucono mu wówczas "czyny przeciwko wolności seksualnej, naruszania praw pracowniczych oraz naruszania nietykalności cielesnej" na szkodę dziewięciu pokrzywdzonych.
Prokuraturę miał zawiadomić sam prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski. Wszystko to sprawą kilku kobiet, które zwróciły się do niego o pomoc w tej sprawie. Były to aktorki prowadzonego przez Henryka S. teatru.
Sprawa była głośno komentowana w mediach. Odniosła się do niej również jedna z aktorek, grających w "Bagateli", Alina Kamińska.
Byłyśmy w całkowitej zależności i podległości od naszego dyrektora. Ofiara molestowania ma natychmiast poczucie winy - i tak było w naszym przypadku - mówiła podczas briefingu prasowego.
Czytaj też: Uwaga na kleszcze. Ten jest szczególnie groźny
Henryk Jacek S. od początku zaprzeczał oskarżeniom. Ówczesny dyrektor "Bagateli" w rozmowie z PAP w listopadzie 2019 r. mówił, że "nigdy nie molestował seksualnie pracownic".
Nigdy nie molestowałam seksualnie pracownic ani kobiet współpracujących z teatrem, a także nie dopuszczałem się mobbingu - podkreślał.
Henryk S. miał policyjny dozór raz w tygodniu i poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł. Prokurator zadecydował również o zakazie zbliżania się do osób pokrzywdzonych.
Nowym dyrektorem Teatru Bagatela został Andrzej Wyrobiec. Co dalej z oskarżonym, tego dowiemy się zapewne już wkrótce.