Jak informuje oficjalna strona szwedzkich sił zbrojnych (Forsvarsmakten), sytuacja w Europie nie pozostaje bez wpływu na tamtejsze społeczeństwo. Coraz więcej mieszkańców Szwecji wyraża wolę obrony kraju i chce dołączyć do szwedzkiej armii.
Szczególną rolę odegrały wydarzenia ze stycznia. W połowie minionego miesiąca na Bałtyk wyszedł niespodziewanie zespół trzech rosyjskich okrętów desantowych z obwodu kaliningradzkiego. Wywołało to reakcję szwedzkiej armii, która w trybie alarmowym zwiększała siły szybkiego reagowania na wyspie Gotlandia.
Według oficjalnej strony Forsvarsmakten Szwedzi obserwują duży przyrost podań o przyjęcie do armii. W styczniu było takich wniosków aż 993, co oznacza przyrost o 156 proc. Większość wniosków wpłynęła do sił rezerwowych, będących podstawą sił obrony terytorialnej kraju. Armia notuje też rekordową liczbę zapytań o możliwość wsparcia.
Do służby zgłaszają się głównie mężczyźni. Rzecznik sił zbrojnych Pontus Kandelin przekazał, iż chęć służby na rzecz obrony kraju deklarują osoby w wieku od 25 do 60 lat. Część osób ma za sobą podstawowe przeszkolenie wojskowe, zdarzają się również zgłoszenia od pielęgniarek i pielęgniarzy.
Powstała Agencja Obrony Psychologicznej. "Bardzo dobry ruch"
Ale to niejedyne działania mające wzmocnić obronność Szwecji. Szwedzki rząd powołał Agencję Obrony Psychologicznej (MPF). Agencja ma przeciwstawiać się wrogim działaniom propagandowym i nie dopuścić do prób zakłóceń wyborów parlamentarnych w Szwecji przez obce państwa. W domyśle chodzi przede wszystkim o działania rosyjskie. Po raz ostatni tego typu instytucja funkcjonowała w Szwecji w okresie zimnej wojny.
Bardzo dobry ruch. Według mojej wiedzy będzie to jednostka bardziej analityczna. Zbrojnym ramieniem jest FRA, czyli Wojskowa Agencja Rozpoznania Radioelektronicznego - mówi o2.pl były oficer wywiadu i pisarz Vincent Severski.
Dodaje, że w szwedzkich szkołach uczy się dzieci rozpoznawania fake newsów. - Szwecja jest bardzo dobrze przygotowana technicznie i kadrowo do walki w sieci, ale też bardzo narażona, bo kraj jest praktycznie całkowicie scyfryzowany. Szwedzi nawet nie wiedzą, jak wyglądają ich pieniądze - stwierdził Severski.
Inny były oficer wywiadu dodaje, że istotne będzie umiejscowienie Agencji Obrony Psychologicznej w innych strukturach bezpieczeństwa i efektywna współpraca. Chodzi przede wszystkim o kontrwywiad cywilny (SAPO) oraz urząd zajmujący się wywiadem i kontrwywiadem wojskowym (MUST) Szwecji.
Jeśli celem miałoby być identyfikowanie, analizowanie i przeciwdziałanie agresji informacyjnej, operacjom wpływu i operacjom dezinformacyjnym w społeczeństwie, to bez takiej współpracy ani rusz. Nie da się zrzucić wszystkiego na "sigint" (signal intelligence, czyli wywiad radioelektroniczny - przyp. red.) wojskowy, bo on nie zajmie się rozwijaniem zdolności szwedzkiego społeczeństwa w zakresie samodzielnego wykrywania operacji wpływu i dezinformacji oraz samoobrony przed nimi. Czyli np. szkoleniami w firmach i instytucjach - mówi rozmówca o2.pl.
Przekonuje również, że zwalczanie dezinformacji musiałoby także obejmować jakąś formę walki z algorytmami w mediach społecznościowych, które promują fake newsy, dezinformację i posty "konfliktogenne", bo to generuje kliki. A tego rodzaju walka będzie trudna do wygrania.
Przykład dla Polski
Z posunięcia Szwedów przykład mogłaby wziąć Polska. Systemowa walka z dezinformacją wciąż zdaje się u nas kuleć. Jako społeczeństwo jesteśmy dość podatni na działania w infosferze, a na tę chwilę nie ma jednostki, która byłaby w stanie w scentralizowany sposób walczyć z dezinformacją. Uwidoczniło się to najlepiej w kwestii szczepień na COVID-19.
Z oczywistych względów, co sygnalizowały polskie służby specjalne, głównym przeciwnikiem Polski w tym zakresie jest Rosja. Rosjanie często i chętnie próbowali osłabiać naszą pozycję w ramach Unii Europejskiej i NATO czy szerzyć propagandę dotyczącą rzekomo "szkodliwego" wpływu szczepień. Dlatego też w kampaniach medialnych rząd podkreślał, by wiedzę dotyczącą epidemii czerpać głównie z oficjalnych źródeł.
Z dezinformacją nie jest łatwo walczyć ze względu na jej niescentralizowaną strukturę. W sieci najczęściej widzimy efekty działań internetowych botów czy trolli, które tworzą sztuczny szum dookoła wskazanych tematów lub prowadzą do silnego dzielenia opinii publicznej.
Walką z tego rodzaju działalnością częściowo zajmują się służby, częściowo - organizacje pozarządowe. Jedną z takich organizacji jest np. Fundacja Panoptykon, która opisuje sposoby walki z dezinformacją. Brakuje organu szczebla centralnego, który koordynowałby tego rodzaju działania czy wytyczał kierunki i wskazywał metody walki z dezinformacją.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.