Dwie armie ogólnowojskowe, 14 dywizji i 16 brygad - tyle nowych jednostek planuje stworzyć do końca 2024 roku minister obrony Rosji, generał Siergiej Szojgu. Gdyby okupantom się udało, byłoby to zdecydowane wzmocnienie wartości bojowej i potencjału armii Władimira Putina. A ten nadal jest bardzo wysoki.
Będziemy nadal ulepszać skład bojowy i liczebny armii rosyjskiej, proporcjonalnie do pojawiających się zagrożeń dla bezpieczeństwa militarnego kraju - zapowiedział Siergiej Szojgu.
Sęk w tym, że stworzenie dwóch nowych armii to zadanie, jak na obecną sytuację w Rosji, dość karkołomne. O ile w ogóle możliwe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Deklaracja o rozbudowie rosyjskiej armii o nowe jednostki jest podyktowana względami propagandowymi. Łączy się z ostatnimi zapowiedziami strony ukraińskiej, która zapowiada uderzenie na Krym. A także z reakcjami krajów NATO, które zacieśniają współpracę i rozważają nawet wysłanie swoich wojsk do Ukrainy.
Zwiększenie liczebności sił zbrojnych wynika z rosnących zagrożeń dla naszego kraju związanych ze "specjalną operacją wojskową" i trwającą ekspansją NATO - stwierdziło rosyjskie ministerstwo obrony.
Eksperci uważają, że szansa na reformę jest mała ze względu na fakt, iż niedawno ogłoszono, że nie będzie nowej mobilizacji w Rosji. Do tego przemysł w Federacji Rosyjskiej, choć pracuje w wojennym trybie, nie nadąży raczej z produkcją sprzętu.
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie Rosja boryka się z ogromnymi problemami w związku z atakami na rafinerie, brakami w zaopatrzeniu broni oraz kurczącą się liczbą żołnierzy. Ma jednak ogromne zapasy, z których miesiąc po miesiącu korzysta.
Wojsko regularnie uzupełniane jest więźniami, ale to rodzi więcej problemów. Skazańcy, po odbyciu półrocznej służby, są wolni. I wracają na kryminalną ścieżkę, ale już w kraju. Według różnych szacunków, z wojny wróciło do Rosji ok. 50-60 tys. byłych więźniów, a szacuje się, że ponad połowa ponownie trafiła za kraty.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.