Wybory prezydenckie 2020 miały odbyć się 10 maja, ale - jak wszyscy doskonale wiemy - wówczas nic z tego nie wyszło. Obóz rządzący dąży do tego, by przeprowadzić je 28 czerwca. To rozwiązanie nie podoba się jednak opozycji.
Podczas wizyty w Poznaniu o wyborach mówił Borys Budka. Szef Platformy Obywatelskiej zwrócił uwagę na to, że parlament nie przyjął ustawy o wyborach, co idzie w parze z tym, że można jeszcze uniemożliwić tradycyjne głosowanie w gminach wybranych przez ministra zdrowia.
W naszej ocenie rodzi to możliwość manipulacji. Będziemy w Senacie dążyć do tego, by ten przepis został wyeliminowany - powiedział Budka, cytowany przez rmf24.pl.
Zobacz także: Rafał Trzaskowski krytykuje Andrzeja Dudę. "Prezydent nie podejmuje prawdziwych działań"
Czytaj także:
- Rosja się przyznała. Prawdziwa liczba ofiar koronawirusa. Ogromny wzrost
- Wybrali odporność stada. Szwecja z największą liczbą zgonów na COVID-19
Wybory prezydenckie 2020. Kontrowersji nie brakuje
Budka zwracał uwagę również na to, że by wybory były uczciwe, muszą zostać zorganizowane przez PKW i samorządy. - Nie może być tak, by minister zdrowia mógł wpływać politycznymi decyzjami na zamykanie dużych miast i wprowadzaniem obowiązku głosowania korespondencyjnego. Głosowanie korespondencyjne to jest przywilej, to jest możliwość, a nie nakaz - zaznaczył podczas wizyty w Poznaniu.
Szef Platformy Obywatelskiej zwrócił się również do Jarosława Kaczyńskiego. - Panie prezesie Kaczyński, wara od tych wyborów. Polacy sami wybiorą sobie prezydenta - stwierdził. - Wspólnie z samorządowcami, z parlamentarzystami doprowadziliśmy do tego, że Jarosław Kaczyński tych wyborów w maju Polakom nie ukradł. I nie ukradnie ich w czerwcu czy w lipcu - zapewnił Budka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.