Na początku listu jego autor Gian Franco Svidercoschi przypomina, co usłyszał od papieża na kilka miesięcy przed jego śmiercią. Jan Paweł II podkreślił, że nosi w sercu ciężar tego, że "nigdy nie usłyszał od zamachowca ani słowa prośby o przebaczenie".
Watykanista twierdzi, że papież "nie był w stanie zrozumieć tego, mniej nawet niż to, że próbowano go zabić, dlaczego ten człowiek nie zdołał lub nie chciał żałować tego, co zrobił".
List do Agcy. Zadał pytania o bułgarski wywiad
Svidercoschi w liście otwartym zadaje sześć pytań zamachowcy, który przebywa na wolności po odbyciu kar we Włoszech i w Turcji. Włoski dziennikarz i pisarz zapytał Agcę, "czy ktoś pomógł mu w 1979 roku uciec z więzienia o zaostrzonym rygorze w Turcji i czy za tą ucieczką stały sowieckie służby specjalne".
Kolejne pytanie dotyczy deklaracji Agcy, który w związku z wizytą Jana Pawła II w Turcji w 1979 roku groził publicznie, że go zabije. Autor dopytuje, czy miało to skłonić papieża do tego, by "nie zajmował się już tak otwarcie Polską, a także innymi krajami, podporządkowanymi Związkowi Radzieckiemu".
Pojawiło się też nawiązanie do tzw. bułgarskiego śladu zamachu. Chodzi o udział komunistycznych służb tego kraju. Dziennikarz zapytał, czy Agca przebywał tam wcześniej pod ochroną.
Później autor zadał pytanie w kontekście sytuacji w Polsce na przełomie 1980 i 1981 oraz narodzin Solidarności i narastających postaw antysemickich. "Być może Breżniew (przywódca ZSRR - dop. red.) myślał o inwazji na Polskę, ale szybko zdał sobie sprawę z tego, że pociągnęłoby to za sobą zbyt negatywne reperkusje; lepiej było natomiast sprawić, aby generał Jaruzelski interweniował siłami polskiego wojska armią dokonując ‘samoinwazji" - kontynuował dziennikarz.
Ale podczas gdy sowieccy przywódcy polityczni opracowywali rozwiązanie tego rodzaju, służby specjalne zaczęły myśleć, że nadszedł moment, by wyeliminować tego, który dał początek tej rewolucji - dodał krótko później.
Zauważył też, że być może nie sami przywódcy, ale np. zastępcy ich zastępców "szli tą drogą, aż ktoś skontaktował się z panem, aby zabił pan papieża".
Czy ta rekonstrukcja jest prawidłowa? Kto się z panem skontaktował? Zapłacili panu? Czy to tajne służby zorganizowały podróż, czy zrobił pan wszystko sam? - zapytał dziennikarz, nawiązując do przyjazdu Agcy do Rzymu.
To jednak nie wszystko. Żurnalista chce się dowiedzieć, czy w dniu, w którym chciał zabić Jana Pawła II (13 maja 1981 roku), poszedł sam na plac Świętego Piotra i czy uciekając był przekonany, że zabił papieża i czy obecnie odczuwa prawdziwą skruchę za to, co zrobił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.