W przyszłorocznym budżecie - po kilku latach przerwy - znów znajdą się środki na finansowanie procedury in vitro. Ustawa została przyjęta przez Sejm i Senat, a formalności dopełnił prezydent, który zdecydował się na jej podpisanie.
Czytaj także: Atak na Dudę u Rydzyka. Tego mu nie darują
Ta decyzja Andrzeja Dudy spowodowała spore wzburzenie w środowiskach katolickich oraz tzw. pro-life. Wyrazem tego była manifestacja, zorganizowana przed Pałacem Prezydenckim przez organizacje Centrum Życia i Rodziny oraz Fundacja Pro-Prawo do Życia.
Wielkie rozczarowanie środowiska pro-life. Uderzają w Andrzeja Dudę
Głos w tej sprawie zabrał m.in. prezes Insytutu Ordo Iuris, Jerzy Kwaśniewski. Wyraził on głębokie rozczarowanie decyzją podjętą przez Andrzeja Dudę.
Przychodzimy tutaj, panie prezydencie, bo jesteśmy głęboko rozczarowani i zawiedzeni. Gdy w 2014 i 2015 roku słyszeliśmy twój głos, stałeś po stronie życia. (...) Wielu Polaków, oddając na ciebie swój głos, widziało w tobie gwaranta obrony spraw fundamentalnych: życia, rodziny, wolności, suwerenności - powiedział Kwaśniewski.
Jednocześnie dodał on, że prezydent Andrzej Duda "nie zdał tego egzaminu". W jego ocenie jest on po prostu politykiem, a "my potrzebujemy mężów stanu". Sławomir Skiba ze Stowarzyszenia im. Piotra Skargi wezwał natomiast prezydenta do wyrażenia aktu skruchy.
Panie prezydencie, publiczny grzech i publiczne zgorszenie wymaga publicznego zadośćuczynienia, proszę o tym pamiętać, ilekroć będzie pan chciał uczestniczyć w uroczystościach kościelnych - zaapelował.
W mocnych słowach wypowiedział się także Jacek Kotula. Działacz pro-life oskarżył Andrzeja Dudę o zdradę, a podpis pod ustawą nazwał "nożem w plecy":
Uważam, że zdradził pan katolicki, naród polski" – powiedział. "Przyjechaliśmy tutaj, żeby powiedzieć panu: "non possumus!", nie pozwalamy, by dzieci w Polsce były w tak haniebny sposób traktowane – grzmiał.
W trakcie manifestacji uczestnicy odmówili Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a także różaniec.