Niebawem miną trzy lata od bardzo nietypowego wydarzenia, jakie miało miejsce na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. 21 marca 2021 astronauci przebywający na ISS zdecydowali się na wyrzucenie w przestrzeń kosmiczną ładunku zawierającego zużyte baterie wykorzystywane do jej zasilania.
Ten moduł ważył sporo - mowa bowiem o pakiecie ogniw o ciężarze ponad 2,5 tony. Teraz - po blisko trzech latach od tego wydarzenia, moduł ma trafić do ziemskiej atmosfery.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Resztki baterii spadną na Ziemię? Co więcej, niedaleko terytorium Polski
Tak przekonują niemieccy naukowcy. Obliczyli oni, że zużyte baterie dotrą do atmosfery już dziś, czyli 8 marca. Warto wspomnieć, że mowa o naprawdę sporym module - jego wymiary to bowiem 4 x 2 x 1,5 m. To więc największy obiekt, jaki spadnie na Ziemię pochodzący z ISS.
Naukowcy z NASA przekonują, że zagrożenie potencjalnym uderzeniem baterii w powierzchnię Ziemi jest minimalne. Wiele wskazuje na to, że moduł - wchodząc w atmosferę - rozpadnie się na drobne kawałki, które nie będą stanowić jakiegokolwiek zagrożenia dla ludzkości. Według ich szacunków szansa na to, że odłamek zrani człowieka, wynosi zaledwie 0,023 proc.
Niemieccy specjaliści są bardziej powściągliwi. Według ich szacunków, odłamki ze zużytych baterii mają stanowić potencjalne zagrożenie. Co więcej, ich dane pokazują, że szczątki tego modułu powinny spaść w okolicach granicy pomiędzy Niemcami a Polską. Niestety, na ten moment nie znamy konkretnej lokalizacji, w której mogłyby pojawić się resztki kosmicznych śmieci.