Uber Polska podzielił się na stronie historią 36-letniego Adama - kierowcy jednej z popularnych transportowych aplikacji (mężczyzna poprosił, by nie podawać nazwy). W maju tego roku Adama podczas pracy spotkała skandaliczna sytuacja.
Niebezpieczeństwa pracy w taksówce
36-latek jest kierowcą weekendowym. Na co dzień pracuje w innej branży, a w wolne dni dorabia, rozwożąc pasażerów po Łodzi. Tego sobotniego wieczoru Adam, jak co tydzień, wyruszył na miasto.
Około 4 nad ranem podjechałem pod jedną z łódzkich knajp, moja pasażerka miała na imię Katarzyna. Na miejscu zastałem szczupłą, dosyć atrakcyjną brunetkę ok. 40 lat. Była sama - relacjonuje mężczyzna.
Jak opowiada Adam, kobieta usiadła na przednim siedzeniu samochodu. Oboje mieli całą drogę rozmawiać i śmiać się. "Miałem wrażenie, że ze mną flirtuje i przyznam, że (być może niesłusznie) odwzajemniałem nieco ten flirt, ale bardziej w formie żartów" — kontynuuje Adam.
Czytaj także: Nastolatek podrobił plakietkę Ubera. Powód szokuje
Gdy dojechali na miejsce i mężczyzna chciał zakończyć zlecenie, miał usłyszeć pierwszą propozycję. "Kasia zapytała, czy dam zaprosić się na nocną herbatę, zasugerowała, że pewnie jestem zmęczony i powinienem zrobić sobie przerwę" — twierdzi Adam. Mężczyzna miał grzecznie odmówić, tłumacząc, że ma żonę i dzieci i nie w głowie mu "przygody".
W tym momencie zupełnie zmienił się ton rozmowy, jakbym uderzył w jej czuły punkt. Z miłej, przyjemnej kobiety zmieniła się w roszczeniowe babsko. W pierwszej kolejności jednak usłyszałem, że ona przecież niczego nie proponuje i co ja sobie wyobrażam - opowiada 36-latek.
Kiedy kierowca dalej nie dawał się namówić na propozycję pasażerki, ta miała stawać się coraz bardziej napastliwa i wulgarna. "Zwyzywała mnie od biedaków, zaczęła wypytywać o licencję taksówkarską" — mówi Adam. Katarzyna odmówiła także zapłaty za kurs.
W końcu kobieta zapłaciła, ale miała zagrozić kierowcy oskarżeniem go o molestowanie. Mężczyzna miał na to poinformować ją, że w samochodzie znajduje się wideorejestrator, który nagrywa kabinę, więc jej oskarżenia nie będą miały potwierdzenia.
W tym momencie kobieta wybuchła. Najpierw chciała mnie uderzyć, jednak ją powstrzymałem, łapiąc ją za rękę, wtedy drugą ręką uderzyła całą siłą w wideorejestrator, który spadł najpierw na kokpit samochodu, a potem wturlał się gdzieś pod siedzenia - opowiada mężczyzna.
Adam zgłosił sytuację do supportu aplikacji. Następnego dnia jego konto zostało zablokowane. Gdy w poniedziałek mężczyzna był w pracy, zadzwoniła do niego zszokowana żona z informacją, że w ich mieszkaniu była policja i zostawiła wezwanie w celu złożenia wyjaśnień.
Fałszywe oskarżenia
Na komendzie okazało się, że Katarzyna rzeczywiście oskarżyła Adama o molestowanie. W dodatku świadek miał potwierdzać jej wersję wydarzeń. Mężczyzna musiał się sporo natrudzić, by odzyskać dane z uszkodzonego wideorejestratora i udowodnić swoją niewinność. Po 10 dniach odzyskane nagranie zamknęło sprawę.
Nie chcę nawet myśleć, co by było gdyby nie wideorejestrator, niech moja historia będzie przestrogą dla wszystkich kierowców i taksówkarzy. Pamiętajcie, licho nie śpi, a nieszczęśliwy zbieg okoliczności może wam bardzo w życiu namieszać - ostrzega Adam.
Przeciwko kobiecie toczy się nadal postępowanie karne.