Samoloty zakupiono w trybie z tzw. wolnej reki. Z taką decyzją nie zgodziły się firmy, które wcześniej stawały do przetargu na zamawiane przez polski rząd samoloty, m.in. Jet Business Corporation.
Daje to podstawy do wniosku o unieważnienie przetargu, jednak wygranie takiej sprawy jest mało prawdopodobne - skomentował przedstawiciel firmy mecenas Przemysław Wierzbicki.
Unieważnienia przetargu nie będzie, ale koszty mogą być ogromne. Orzeczenie Krajowej Izby Odwoławczej dotyczące zakupu samolotów nie spowoduje, zablokowania podpisanej przez MON umowy. Jednak może być dobrym pretekstem, by firmy, których oferty odrzucono starały się o odszkodowanie z tego tytułu.
Izba zgodziła się na podpisanie umowy pomimo wątpliwości. Gdyby zakup nie doszedł do skutku, budżet mógłby stracić pieniądze przeznaczone na zakup Boeingów. Były one bowiem przewidziane w budżecie jako środki, które trzeba wydać do końca marca.
Te sumy zapierają dech w piersiach. Umowa jest warta ok. 523 mln dolarów, czyli po przeliczeniu i dodaniu kwoty podatków - ok. 2,5 mld zł. W jej ramach do Polski trafią trzy maszyny, z których jedna będzie do dyspozycji MON już w listopadzie tego roku, a dwie kolejne do końca 2020 r.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.