Marcin Lewicki
Marcin Lewicki   | 
, 
aktualizacja

Morderca Bartłomiej B. zatrzymany. Oto co mówią sąsiedzi

13

Policjanci zatrzymali Bartłomieja B., który z zimną krwią miał zamordować swojego ojca i brata w Zagumnie pod Biłgorajem (woj. lubelskie). Sąsiedzi mężczyzny są w szoku. Mówią, że "bracia się lubili". Tłumaczą, co mogło być powodem tragicznej zbrodni.

Morderca Bartłomiej B. zatrzymany. Oto co mówią sąsiedzi
Funkcjonariusze zatrzymali Bartłomieja B. (Policja)

Przypomnijmy, że Bartłomiej B. na początku lipca zamordował swojego brata. Miał zadać mu kilka ciosów siekierą, gdy mężczyzna spał. 34-latek zaatakował też swojego ojca. 65-latek przeżył atak oprawcy, ale zmarł kilka tygodni później w szpitalu.

Sprawca morderstwa trafił najpierw do Zakładu Karnego w Zamościu. Tam próbował popełnić samobójstwo. Następnie został zamknięty w szpitalu psychiatrycznym w  Radecznicy. Z tej placówki uciekł w nocy z 6 na 7 października.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po kilkudniowych poszukiwaniach, służby zatrzymały Bartłomieja B., który planował ucieczkę na Słowację, a później do Włoch. Sąsiedzi już wtedy mówili, że to inteligentny człowiek. Przewidywali, że będzie chciał wymknąć się wymiarowi sprawiedliwości.

Sąsiedzi Bartłomieja B. w szoku. Mówią o powodach ataku

Dziennikarze "Faktu" dotarli do bliskich i sąsiadów mordercy. Wskazują, że kiedyś "bracia się lubili". Wszystko zmieniło się, gdy Bartłomiej B. zaczął mieć problemy z alkoholem. Podobno bliscy zabraniali 34-latkowi pić. Jeden z pracowników piekarni w Biłgoraju podkreślił, że "Bartek nigdzie ostatnio nie pracował".

Bezrobotny B. pił coraz częściej. Po alkoholu stawał się wyjątkowo agresywny. Sąsiedzi wskazują, że awantura o picie mogła doprowadzić do tragedii. Wiadomo, że po zbrodni mężczyzna udał się na pobliską stację benzynową, gdzie kupił i wypił alkohol, a następnie poinformował policję o tym, co zrobił swojej rodzinie.

Nikt nie wie, co mu do głowy strzeliło. Dlaczego zabił bliskich... To normalna dobra rodzina. Bartek chodził z moją córką do szkoły, był zwykłym chłopakiem, nie wyróżniał się w żaden sposób - mówi sąsiadka B. w rozmowie z "Faktem".

Dodajmy, że funkcjonariusze obawiali się, że mężczyzna może zaatakować jeszcze swoją matkę. Kobieta otrzymała ochronę. Ostatecznie Bartłomiej B. został zatrzymany w Żarnowej na Podkarpaciu.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Trwa posiedzenie komisji sejmowej. Zbigniew Ziobro przyszedł spóźniony
Zostanie dziadkiem w wieku 45 lat. Influencerka wszystko wyjawiła
Skandal na jarmarku bożonarodzeniowym w Szczecinie. Zbojkotowali stragan zakonnic
Tu po mszy naładujesz auto. Nowy pomysł kurii w Lublinie
COVID-19 został wytworzony celowo? Raport rządu obnaża błędy Instytutu w Wuhan
Dodaj to do doniczki, a grudnik obsypie się kwiatami
Awaria 100-letniej tamy na zaporze w Zagórzu Śląskim. Gwałtownie ubywa wody
Rafał Trzaskowski w CNN. Lektorka oceniła, jak poradził sobie z językiem angielskim
Jak zadbać o ogród w grudniu? O tym pamiętaj
Nerwowa zmiana pasa. Kierowca BMW się przeliczył
Doskonały dodatek do świątecznego barszczu. Zobacz, jak go przygotować
Niecodzienne spotkanie w Tatrach. Turystka chwyciła za aparat
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić