Jeremy Gordin został zamordowany w czwartek 30 marca. Jego ciało odkryto dzień później w jego domu w Parkview w Johannesburgu. Na oficjalnej stronie rządu Południowej Afryki pojawił się komunikat na temat tragedii z załączonymi kondolencjami dla bliskich dziennikarza.
Przeczytaj także: Brutalny atak seryjnego mordercy. Mieszkańcy Florydy żyją w strachu
Morderstwo Jeremy'ego Gordina. Dziennikarz nie obawiał się napaści?
Rzecznik rządu Południowej Afryki zapewnił, że śledczy dokładają wszelkich starań, aby wszystkie scenariusze tragedii zostały zbadane, a winni – aresztowani. Osobiście zapewnił o tym cytowany w komunikacie Michael Currin, dyrektor generalny ds. komunikacji i systemu informacyjnego.
Władze są przekonane, że organy ścigania przyspieszą dochodzenie, aby upewnić się, że sprawcy odpowiedzialni za śmierć naszego zmarłego, cenionego dziennikarza zostaną postawieni w obliczu pełnej potęgi prawa – zapewnił Michael Currin (Gcis.gov.za).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Miliarder dźgnięty nożem. Do sieci trafiły nagrania
Na jaw wyszły nowe szczegóły morderstwa dziennikarza. Jak podaje portal Yahoo, przed opuszczeniem budynku napastnicy zakryli ciało Jeremy'ego Gordina. W domu zabezpieczono również liczne ślady krwi – funkcjonariusze mieli nie powiedzieć tego wprost, jednak zasugerowali, że Gordin zginął w wyniku ran zadanych nożem. Sprawcy ukradli ofierze auto Mercedes Benz i telewizor.
W wielu domach, które mieszczą się na przedmieściach Johannesburga, są zainstalowane szczególne środki bezpieczeństwa. Na porządku dziennym pozostaje m.in. ogradzanie posesji wysokimi murami. Jednak zamordowany dziennikarz nie stosował praktycznie żadnych środków, jakie mogłyby np. zapobiec włamaniu.
Przeczytaj także: Zamordował wspólnika. Ciało ukrył pod cementem
Do ataku doszło, kiedy Jeremy Gordin był sam w domu. Jego bliscy, czyli żona i dwoje dorosłych dzieci, przebywali na wakacjach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.