Jak informuje New York Post, ilości wodorostów w wodach Florydy niepokoiły naukowców już od miesięcy. Raporty na temat wyrzuconej na piaski plątaniny roślin napływają przede wszystkim z regionów w południowej części stanu, m.in. Key West, Fort Lauderdale. Koszt posprzątania plaż oszacowano aż na 120 milionów dolarów.
Wodorosty na plażach na Florydzie. Ile kosztuje ich usunięcie?
Roślina, której obecność spędza sen z powiek mieszkańcom Florydy, to sargassum. Jest to rodzaj glonów z gromady brunatnic. Ponieważ posiadają one specjalne pęcherze pławne, są w stanie unosić się w wodzie. Ich stłoczone masy regularnie utrudniają żeglugę.
Przeczytaj także: "Czerwona fala". Alarm na Florydzie. Nie mają pojęcia, kiedy to zniknie
Ilość wodorostów w basenie Atlantyku została oszacowana na aż 6,1 miliona ton. To najwyższa liczba, którą naukowcom udało się kiedykolwiek zaobserwować w lutym i marcu. W normalnej sytuacji aż tyle roślin powinno dać się zauważyć późną wiosną i latem, a nie na przełomie zimy i wiosny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: "Dzięki Bogu nie otworzyłam drzwi". Szokujący widok w basenie
Większe ilości powinny znajdować się na morzu (...) mniej więcej od kwietnia do lipca. Większość z nich pozostaje jednak w morzu. Jeśli sprzyjają temu prądy i wiatry, połacie mogą zostać zepchnięte na brzeg i wypływać na plaże w skali lokalnej – podkreśla doktor Brian Barnes, adiunkt w Instytucie Nauk o Morzu na Uniwersytecie Południowej Florydy (New York Post).
Głos w sprawie zabrali także eksperci z Departamentu Zdrowia Florydy. Uspokoili oni mieszkańców stanu, że wodorosty nie są szczególnie szkodliwe dla zdrowia, jednak należy trzymać się od nich jak najdalej. Wydzielają silny i nieprzyjemny zapach, a do tego kontakt z nimi, a raczej żyjące między splotami małe stworzenia, doprowadza do wysypki.