- Sytuacja, która wydarzyła się 5 marca na jednej ze stacji benzynowych przy al. Powstańców Wielkopolskich wymagała od Sebastiana Brykalskiego, naszego motorniczego z zajezdni Nowa Huta, dużej odwagi i zachowania zimnej krwi - napisali w mediach społecznościowych pracownicy MPK w Krakowie.
Okazało się, że motorniczy wracając do domu po zakończonej pracy był świadkiem, jak przy wyjeździe ze stacji benzynowej pali się samochód. Mężczyzna zauważył, że w samochodzie znajduje się poparzony kierowca.
Nasz pracownik natychmiast ruszył na pomoc. Gdy upewnił się, że na miejsce zostały już wezwane służby ratunkowe, razem z pracownikami stacji najpierw zaopiekował się rannym kierowcą. Potem szybko pobiegł po gaśnice dostępne na stacji, aby ugasić samochód. Zadbał także o to, aby nikt nie przebywał w pobliżu palącego się pojazdu. Gdy przyjechali strażacy, przekazał im najważniejsze informacje o zdarzeniu - podaje MPK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
MPK zapowiada, ze za bohaterski czyn swojego pracownika przygotuje dla niego nagrodę. Jednak sam zainteresowany nie uważa, że zachował się wyjątkowo.
Jestem motorniczym i każdego dnia prowadzę tramwaje, w których podróżuje wiele osób. Muszę umieć w takich sytuacjach zachować rozsądek i zimną krew - stwierdził ze skromnością.
Postawą kierowcy tramwaju są zachwyceni także internauci, czego wyraz dają w umieszczanych na stronie MPK komentarzach:
Należy się jakaś premia. Jest o was głośno właśnie dzięki takim oddanym pracownikom, którym nie straszne zagrożenie. Pozdrowienia i podziękowania dla motorniczego, dzięki Tobie wraca wiara w człowieka. - pisze jeden, a inna osoba dodaje:
"To mój sąsiad. Prywatnie bardzo skromny człowiek. Kochający mąż i wnuk. Opiekun bezdomnych kotów i innych zwierzątek".
Wśród komentujących, którzy nie kryli zachwytu nad postawą motorniczego pojawił się także głos jego byłej nauczycielki. "Miło czytać takie informacje o swoim uczniu. Gratulacje" - napisała pod postem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.