Zakopane przeżywa oblężenie turystów zza granicy. Podhalańscy przedsiębiorcy zacierają ręce, bo goście z krajów arabskich są zafascynowani góralską kulturą i chętnie wykupują ze sklepów wszystko, co związane z lokalnym folklorem.
Turyści z Bliskiego Wschodu sięgają po towary luksusowe, doceniają ręcznie robione wyroby, ale wykupują też tańsze pamiątki, które zabierają dla bliskich.
Teraz kupują szklane kule śnieżne, takie, które się odwraca, bo u nich nie ma śniegu, dlatego ich to bardzo ciekawi - mówi nam sprzedawczyni jednego ze sklepów.
Podobnie jak w poprzednich latach kupują też dużo miodów. - Głównie spadziowe i lipowe. Ważne, żeby to był czysty miód, bez żadnych dodatków - podkreśla rozmówczyni o2.pl.
Dla dzieci kupują góralskie spódniczki, spineczki i korale - dodaje. - Kupują też duże ilości krówek. Mamy takie pudełeczka prezentowe 220 g z napisem Zakopane, to potrafią wziąć 20 sztuk - dodaje.
Sprzedawczyni podkreśla jednak, że Arabowie są "ciężkimi klientami". - Robią niesamowity bałagan po sobie. Jak do sklepu wpadają dzieci, czasami pięcioro lub sześcioro, to rozwalają wszystko po prostu. Krzyczą, biorą krówki do degustacji i rzucają potem papierki na podłogę. Jak dorosłym zwracam uwagę, to są wręcz zdegustowani, że ktoś śmiał im coś powiedzieć - stwierdziła.
Arabowie w Zakopanem. Ciągle się targują. "U nas to nierealne"
Sprzedawczyni zaznacza również, że Arabowie zawsze próbują kupić towar taniej. - Bardzo się targują, chcą kupić za połowę ceny, czasem mniej, u nas to nierealne - mówi góralka.
W innym zakopiańskim sklepie z pamiątkami typu rękodzieło właścicielka potwierdza, że goście z krajów arabskich targują się przy każdym zakupie, ale górale wiedzą, że targowanie jest wpisane w ich kulturę.
Nieważne, co kupują, zawsze próbują się targować. Polakowi opuszczę 5 zł i każdy jest zadowolony, a Arab chce płacić 1/5 ceny początkowej. Ale w ich kulturze to jest powszechne - tłumaczy właścicielka sklepu.
Nasza rozmówczyni mówi, że obniża cenę tylko przy większych zakupach. - Jeżeli robią duże zakupy i kupują załóżmy 20 bransoletek, to schodzę z ceny. Ale jak kupują magnes za 10 zł, to ciężko coś opuścić - podkreśla właściciela sklepu.
Zakopiańska przedsiębiorczyni mówi, że Arabki chętnie kupują u niej ręcznie robioną odzież. - Podobają im się te wzory na narzutach. Czasami nawet od razu zakładają na siebie te ubrania.
Dzieci zainteresowane są zabawkami, podobają im się drewniane flety, harmonijki czy proce - mówi nam góralka.
Arabowie są częstym gościem w jej sklepie. - Codziennie przychodzą. Albo przyjdą całą rodziną i wtedy każda Arabka coś kupuje, albo przychodzi jedna kobieta i kupuje dla reszty. Jak przychodzi cała rodzina, to płaci mężczyzna, ale jak przychodzą dwie siostry, to zauważyłam, że płaci zazwyczaj ta starsza. Najczęściej płacą kartą - opowiada przedsiębiorczyni.