Ojciec Bashobora ma w Polsce rzeszę wiernych wyznawców. Współczesny cudotwórca pojawił się w naszym kraju już trzykrotnie, za każdym razem ściągając ogromne tłumy. Chociaż jest postacią kontrowersyjną, to gdzieniegdzie Kościół go popiera, widząc w nim nadzieję na pobudzenie wiary m.in. wśród młodych.
Marek Kęskrawiec, autor książki "Bashobora. Człowiek, który wskrzesza zmarłych", przybliżył sylwetkę kapłana z Ugandy. Kęskrawiec od razu mówi, że nie wierzy we wskrzeszenia i podejrzewa, że może mieć to związek z tzw. śpiączką afrykańską. Sam ojciec Bashobora tak opowiada o cudach, że nigdy ich wprost nie potwierdza.
Na rekolekcjach w Pabianicach, w których uczestniczyłem, opowiedział o chłopcu, którego przywrócił do życia. Wyglądało to tak, że przytulił go i wyszeptał mu "I love you'" – mówi w rozmowie z gazeta.pl autor książki.
Kapłan z Ugandy wykorzystuje podczas nabożeństw wiele nietypowych gestów. Nakłada na wiernych ręce, uwalnia od demonów, mówi językami. Często opowiada o swoich cudach i wskrzeszeniach. W wiernych wywołuje wiele emocji.
Kim jest ojciec Bashobora?
Śpiewają, rodzą się emocje, po pół godzinie przychodzi Bashobora. Modlitwa, długie kazanie przeplatane rozmowami z wiernymi, pytania. Duchowny opowiada anegdoty, żartuje, jak trzeba to pogrozi palcem, ochrzani tych, którzy w przerwie palą papierosy za budynkiem – mówi Kęskrawiec.
John Baptist Rubara Bashobora urodził się w 1946 roku w Ugandzie. Jako dziecko został osierocony przez ojca, którego otruła ciotka. Kobieta chciała także otruć Johna, ale wtedy miał się dokonać pierwszy cud - miska z zatrutym jedzeniem rozpadła się. W wieku 10 lat wstąpił do niższego seminarium, a przez kolejne lata, jak sam mówił, szukał w sobie prawdziwego powołania. Choć jest znany na całym świecie, to największą popularnością cieszy się w Polsce.