Aleksandr Rżawski zginął w wieku 63 lat. Informację o śmierci ukraińskiego polityka przekazał redaktor naczelny ukraińskich "Faktów" Aleksandr Szwec, powołując się na rozmowy z bliskimi Rżawskiego. O zdarzeniu wspomniał również na Telegramie rzecznik Dowództwa Operacyjnego Obwodowej Administracji Wojskowej w Odessie Serhij Bratchuk.
Ukraiński polityk i biznesmen od dawna podkreślał swoje prorosyjskie poglądy. 63-latek przekonywał również, że armia Putina nie zaatakuje Ukrainy, a w szczególności ludności cywilnej. Ponadto mówił, że Rosjanie "nie zachowywali się jak faszyści na zaanektowanym Krymie".
Nigdy nie ukrywał swoich prorosyjskich poglądów. Kategorycznie nie wierzył w zbrojną inwazję Rosji na Ukrainę. W połowie lutego mówił o człowieczeństwie Rosjan – pisał na Facebooku ukraiński dziennikarz Aleksandr Szwec.
Rżawski o "człowieczeństwie" Rosjan przekonał się na własnej skórze. Najeźdźcy po wkroczeniu do Buczy osiedlili się w jego rozległej posiadłości. Pomimo to biznesmen chciał znaleźć wspólny język z Rosjanami. Raz miał być jednak na tyle oburzony ich zachowaniem, że odmówił nalewania im wódki. Ci w odpowiedzi mieli go zastrzelić.
Czytaj więcej: "Brak słów". Żołnierz-pedofil nagrywa swoje zbrodnie
Córki biznesmena komentują
Głos w sprawie zabrały córki zamordowanego polityka. Kobiety zaprzeczyły słowom dziennikarza, twierdząc, że ich ojciec nie miał prorosyjskich poglądów i chciał pokoju na świecie. Jednocześnie potwierdziły również, że nie wierzył w początek wojny.
Jestem jego córką, wiem z pierwszej ręki o jego poglądach, znałam jego stosunek do wojny, do Federacji Rosyjskiej i do wszystkiego, co dzieje się na świecie. Tak, nie mógł uwierzyć, że rozpocznie się wojna na pełną skalę! A kto mógłby sobie wyobrazić ten koszmar w rzeczywistości? - napisała jedna z córek zamordowanego.
Rżawski startował w wyborach prezydenckich w 1999 i 2004 roku. Obiecywał, że zaprowadzi w Ukrainie porządek "metodami Władimira Putina" - podaje portal censor.net.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.