W polskich lasach rozpoczyna się właśnie sezon na poszukiwanie "leśnego złota". Na przełomie lutego i marca jelenie, sarny oraz łosie kończą okres godowy i zrzucają poroże. To naturalny i coroczny proces. Jak informują przedstawiciele Lasów Państwowych, w ostatnim czasie poszukiwanie zrzutów zyskuje na popularności.
Czytaj także: Nietypowy widok w lesie. "Natura potrafi zaskakiwać"
Zgodnie z prawem, poroże traktowane jest jako runo leśne, co oznacza, że można je zabrać z lasu państwowego, ale należy przestrzegać obowiązujących zasad. Poszukiwania powinny odbywać się w sposób etyczny, z poszanowaniem środowiska naturalnego. Nie można zakłócać spokoju dzikich zwierząt, płoszyć ich, czy też zaganiać psami (niestety niektórzy zbieracze znęcają się nad zwierzętami, żeby zdobyć poroże).
Warto też pamiętać, że nie można zbierać poroża nieżywych zwierząt (są one własnością nadleśnictwa).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poroże jest cenione nie tylko przez kolekcjonerów, ale także w przemyśle, gdzie używa się go do produkcji rękojeści noży czy biżuterii. Nie brakuje też zbieraczy, którzy przeczesują lasy w celach zarobkowych.
Ile zarabiają zbieracze poroża?
Zbieranie poroża jest lukratywnym biznesem. "Rogate złoto" można sprzedać przez internet, na aukcjach lub w skupach. Jeśli chodzi o cenę na skupie, zależy ona od wielkości i wagi poroża.
Jak tłumaczą przedstawiciele Lasów Państwowych, "cena zaczyna się od kilkudziesięciu złotych za kilogram", natomiast "za największe okazy płaci się dwu-, trzykrotnie więcej".
Czytaj także: Niezwykłe zjawisko. Leśnik pokazał zdjęcia z Mazowsza
Według Interii, w punktach skupu ceny mogą wahać się od 50 do 300 zł za kilogram. Z kolei g.pl dodaje, że największe okazy, ważące od 4 do 12 kg, mogą osiągać wartość kilku tysięcy złotych.