Elon Musk uwielbia kontrowersje i raz po raz stara się je wywoływać, by blaski fleszy skierowane były na jego oblicze. Gdy kupił sobie Twittera (dziś portal nazywa się X), stało się jasne, że to narzędzie którego będzie używać do promocji swojej osoby oraz swoich poglądów. Często zahacza w tym miejscu o kwestie polityczne i społeczne.
I niejednokrotnie powiela rosyjską propagandę. Tym razem podpadł Ukraińcom i wywołał ich wściekłość, gdy wrzucił do sieci zdjęcia z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. A w zasadzie mema, który miliardera najwyraźniej śmieszy. W Ukrainie nie przyjęto jednak żartu z radością, a wręcz przeciwnie. Dlaczego?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podpis do obrazka, który zamieścił na Twitterze (X), mówi wszystko.
Gdy od pięciu minut nie poprosiłeś o miliardy dolarów pomocy - głosi podpis.
To ostry przytyk do postawy prezydenta Ukrainy, który w krajach zachodnich pojawia się, by prosić o wsparcie militarne i finansowe dla walczącego kraju. Najwięcej środków, w kolejnych pakietach pomocy, przekazują Amerykanie za pośrednictwem rządu Joe Bidena. Czy właśnie ta publiczna pomoc nie spodobała się miliarderowi? Nie wiemy.
Elon Musk chwali się, że rozmawia z Władimirem Putinem. Choć wydawało się, że mocno wspiera Ukrainę. Po wybuchu wojny i inwazji rosyjskiej zgodził się udostępnić internet bezprzewodowy Starlink Siłom Zbrojnym Ukrainy i krytykował Moskwę za wywołanie krwawej wojny. Takie nastawienie to już jednak przeszłość.
Ukraińcom podpadł jednak wyznaniem, które wiąże się z walkami na Morzu Czarnym. Musk w 2022 roku kazał czasowo wyłączyć satelitarną sieć internetową Starlink, by zakłócić atak ukraińskich podwodnych dronów na rosyjską flotę oraz Krym. Jak tłumaczył, obawiał się odpowiedzi jądrowej ze strony Rosji i globalnej wojny.
Internauci zaraz przypomnieli bogaczowi, że jego firmy również czerpały z pomocy publicznej rządu USA. A polityczni komentatorzy - na przykład Paul Massaro - dodali, że wsparcie dla Ukrainy jest w interesie bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, bo wojna osłabia potencjał militarny Rosjan. Ukraińcy wściekli się jednak nie na żarty.
Pod postem Elona Muska na X wybuchła żywiołowa dyskusja. A najmocniej odpowiedział mu chyba Ilia Ponomarienko, komentator z Ukrainy i wzięty dziennikarz. Zamieścił zdjęcia z Buczy, gdzie specjalny zespół dokonał ekshumacji ofiar rosyjskiej armii. Cywile zostali zamordowani z zimną krwią na początku inwazji.
Elon Musk, jak to ma w zwyczaju, narobił rabanu i zapadł się pod ziemię.
Tymczasem według raportu Komisji Europejskiej z września, portal X (kiedyś Twitter) jest dziś najlepszym miejscem do szerzenia rosyjskiej propagandy w social mediach. Odkąd trafił w ręce Elona Muska, fałszywe informacje wyprodukowane przez farmy trolli w Rosji trafiają do rekordowo dużego grona odbiorców. X najsłabiej walczy również z tym zjawiskiem.