Oszukana kobieta wcześniej zajmowała się rolnictwem. Gdy przeszła na emeryturę, była znudzona i postanowiła poszukać na siebie jakiegoś pomysłu. Zaczęła przeglądać internet i tam trafiła na ofertę "funduszu inwestycyjnego".
Mieszkanka Olsztyna straciła milion
Mieszkanka Olsztyna zdawała sobie sprawę z istnienia oszustw "na wnuczka" czy "na policjanta". Jednak nawet nie podejrzewała, że w sieci można paść ofiarą fałszywych "funduszy inwestycyjnych". O wszystkim opowiedziała w "Gazecie Olsztyńskiej".
Pracowałam z osobą, która podawała się za analityka finansowego. Robił wrażenie profesjonalisty, osoby, która zna się na rzeczy. Radził, żebym zainwestowała więcej, bo 900 zł nie opłaca się wkładać. Żeby coś odczuć, trzeba większej kwoty. Rozmawialiśmy prawie przez pół roku — mówi mieszkanka Olsztyna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pieniędzy z inwestycji jednak nigdy nie zobaczyła. Ciągle słyszała przeróżne wymówki od swojego pomocnika. Nie domyśliła się jednak, że jest oszukiwana. Wszystko brzmiało bardzo wiarygodnie.
Inwestowała coraz więcej pieniędzy. Emerytka najpierw oddała oszczędności, później sprzedała działkę, a na koniec zaczęła się zapożyczać.
I gdy już byłam na skraju załamania, zadzwonił do mnie jakiś szef, który wmówił mi, że chce mi pomóc. Bo szkoda, żebym straciła tyle pieniędzy. Nie sposób było się z nim nie zgodzić. Radził, żebym nie rezygnowała, bo to się odrobi i będę się jeszcze śmiała z tej sytuacji - mówi kobieta.
Rzekomy szef pieniędzy nie oddał. Powiedział, że wcześniej emerytka musi wpłacić 200 tys. ubezpieczenia. Kiedy tego nie zrobiła, słuch po inwestorach i ogromnej sumie pieniędzy zaginął.
Teraz gdy to wszystko podliczam, wychodzi, że straciłam milion złotych. I to wszystko od września do listopada 2022 roku… - mówi.
Policja rozkłada ręce. Sprawy zostały niestety zawieszone, ponieważ nie można trafić na trop szajki. Oszukana kobieta została z długami.