Nietypowe zjawisko, uznane początkowo za deszcz, zostało wykryte w piątek przez radary Met Office - narodowego serwisu meteorologicznego Wielkiej Brytanii. Jednocześnie na Twitterze zaczęło pojawiać się mnóstwo nagrań, na których widać wielkie chmary owadów, obsiadających budynki i samochody.
Synoptycy myśleli, że to deszcz
Synoptycy prześledzili szczegółowo wskaźniki pogody i doszli do zaskakujących wniosków. Okazało się, że charakterystyczna smuga widoczna na radarach i rozciągająca na około 1,5 km, to wcale to wcale nie opady, ale rój latających mrówek.
Każdego roku o tej porze wykrywamy je na radarze deszczowym. W tej chwili trudniej to stwierdzić, ponieważ mamy tak wiele ulew, a mrówki wyglądają jak ulewy - przekazał Sky News Simon Partridge, synoptyk Met Office.
Czytaj także: Na komary zmiana... diety? Co jeść, by im nie smakować?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internauci okrzyknęli miniony piątek "dniem latającej mrówki". W mediach społecznościowych cały czas pojawiają się nowe zdjęcia i filmy z rojami tych skrzydlatych insektów.
Czytaj także: To wcale nie jest osa. Potrafi pożreć setki mszyc
Jak donoszą Brytyjczycy, w niektórych miejscach spędzenie popołudnia na świeżym powietrzu było wręcz niemożliwe. Mrówki obsiadały ludzi, chodniki, meble ogrodowe, wpadały do napojów. A to najprawdopodobniej dopiero początek "biblijnej plagi", jak ją ochrzciły brytyjskie media.
Serwis meteorologiczny ostrzega, że roje latających mrówek mogą przetoczyć się przez kraj jeszcze kilkukrotnie w ciągu najbliższych dni. Według specjalistów zjawisko ma być obserwowane co najmniej przez tydzień.
Czytaj także: Leśnik wszystko nagrał. Miłosne uniesienia w lesie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.