Sytuacja opisana przez Adama Wajraka wydarzyła się, gdy dziennikarz w towarzystwie europosłów i innych osób wracał ze Strasburga z posiedzenia komisji w Parlamencie Europejskim.
Gdy samolot wylądował na warszawskim Okęciu, pasażerowie standardowo udali się do podstawionego autobusu, który miał ich dowieźć wprost pod terminal lotniska. Okazuje się jednak, że nie wszyscy.
Samolot ze Strasburga wylądował na Okęciu. Na pokładzie jest wśród pasażerów trochę europosłów i europosłanek z różnych partii. Wszyscy wysiadają, ale okazuje się, że ci z PiSu ładują się nie do podstawionego autobusu, ale do limuzyn LOTu. Powiem szczerze zatkało mnie - relacjonuje w swoich mediach społecznościowych Adam Wajrak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarz dalej pisze, że z wrażenia nie zdążył zrobić zdjęcia i że na lotnisku w Strasburgu wszyscy razem, i politycy i zwykli pasażerowie normalnie autobusem pojechali do samolotu.
A tu już w naszym imperium limuzyny dla wybranych - komentuje z przekąsem dziennikarz związany z "Gazetą Wyborczą".
Jednak nie wszyscy podzielają pogląd dziennikarza. Użytkownicy zwracają uwagę, że limuzyny przysługują stałym klientom linii lotniczych i tego typu usługa dostępna jest nie tylko dla polityków.
Dla mnie sprawa jest prosta, jeżeli ktoś ma odrobinę wyczucia, albo nie jest osobą chorą, niepełnosprawną, starszą, nie powinien korzystać z takich podwózek nawet jak mu pod sam nos podstawiają limuzynę. A przedstawiciel społeczeństwa, narodu tym bardziej - odpowiada dziennikarz.
Czytaj także: Tusk obraził mamę Marianny Schreiber? "Co to ma być?"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.