Binyamin Needham, 19-letni obywatel Wielkiej Brytanii, zginął w niedzielę w Strefie Gazy walcząc w szeregach Sił Obronnych Izraela. Nastolatek na front trafił raptem dwa dni wcześniej, był żołnierzem 601. batalionu Korpusu Inżynierii Bojowej. To drugi obywatel brytyjski, którego śmierć udokumentowano po atakach z 7 października.
To wtedy terroryści z Hamasu zaatakowali izraelskie osiedla tuż obok Strefy Gazy.
Nastoletni żołnierz IDF raptem dwa tygodnie temu obchodził urodziny, teraz dostał rozkaz wyjazdu na front i miał wyjątkowego pecha. Hamasowcy w niedzielę zastrzelili trzech żołnierzy z Izraela, w tym 19-letniego Brytyjczyka. Binyamin Needham urodził się w Anglii, ale od dekady mieszkał w Izraelu. Pochodził z Zichron Yaakov.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Binyamin Needham po atakach został zmobilizowany i zgodnie z prawem służył w IDF. Nikt nie spodziewał się, że jego wyjazd na front zakończy się tragedią. - Kochaliśmy go całym sercem i zawsze będziemy. Będzie go brakować nam wszystkim - oświadczyli członkowie rodziny żołnierza.
Armia nie ujawniła, w jakich okolicznościach zginął pochodzący z Wysp chłopak.
Według ONZ w walkach od 7 października zginęło ponad 15 500 Palestyńczyków i ponad 1200 Izraelczyków. IDF podała z kolei, że w walkach zginęło 401 izraelskich żołnierzy, tylko 75 podczas ofensywy lądowej w Strefie Gazy. Pozostali ponieśli śmierć w trakcie ataku terrorystów 7 października.
To tego dnia bojownicy Hamasu ostrzelali rakietami izraelskie miasta, a potem uderzyli z lądu i powietrza na kibuce zlokalizowane w pobliżu Strefy Gazy. Zamordowali głównie cywilów i osoby bezbronne, porwali też ok. 240 zakładników. Część z nich niedawni uwolniono, reszta przebywa nadal w rękach terrorystów. IDF twierdzi, że to około 120 osób.