Kondory kalifornijskie są jednym z najbardziej zagrożonych gatunków ptaków w Stanach Zjednoczonych. W tej chwili właściwie są o krok od wymarcia. Łącznie na wolności i w niewoli żyje ich tylko około 500. Jest ich tak mało, że w przyrodzie trudno natrafić na choćby jednego. Jednej kobiecie w Tehachapi w Kalifornii udało się jednak znaleźć ich kilkanaście i nie musiała nawet wychodzić z domu.
Cinda Mickols niedawno odkryła, że jej wiejska posiadłość stała się domem dla całej grupy kondorów. Szacuje się, że od 15 do 20 ptaków spędziło ostatnie dni na jej dachu i przesiadując na werandzie. Ptaki, które są ściśle chronione przez prawo, spowodowały wiele szkód w domu, a właścicielka jest jednocześnie zachwycona i nieco sfrustrowana ich obecnością.
O osobliwym zjawisku poinformowała na Twitterze córka Mickols. "W weekend ok. 15 kondorów kalifornijskich sprowadziło się na dom mojej mamy i całkowicie zniszczyło jej taras. Nadal nie odleciały. To jest do bani, ale jednocześnie niespotykane, w stanie jest tylko 160 takich ptaków na wolności, a stado postanowiło rozpocząć wojnę z moją mamą", napisała.
Sytuacja przykuła uwagę organizacji zajmujących się ochroną przyrody, w tym US Fish and Wildlife Service. Grupa odpowiedziała na wątek w mediach społecznościowych i przedstawiła krótkie wyjaśnienie, dlaczego ptaki mogły się pojawić, a także kilka wskazówek, jak sobie z nimi radzić.
"Jej dom znajduje się w historycznym środowisku kondorów, w którym występują naturalne zasoby żywności" - wyjaśniła grupa. "Niestety, czasami postrzegają domy jako odpowiednie do przesiadywania". Eksperci poradzili, by kobieta delikatnie przepędziła ptaki wodą lub hałasem, by uniknąć powodowanych przez nie szkód.
W ciągu kilku dni ptaki przylatywały, odlatywały i znowu wracały do domu kobiety. Właścicielka posesji posłuchała rad organizacji i udało jej się zmusić ptaki do opuszczenia domu i wycofania się na pobliskie drzewo.