Pierwotnie umowa dzierżawy miała obowiązywać do 2025 roku. Jednak Lasy Państwowe zażądały jej wypowiedzenia w lutym b.r. Mimo wypowiedzenia umowy, strona rosyjska nie chciała oddać terenu. Sprawa trafiła do sądu. 2 listopada na teren wkroczyli leśnicy.
Straż Leśna wkroczyła dziś na teren ośrodka w Skubiance nad Zegrzem, dzierżawionym od @LPanstwowe przez rosyjską ambasadę. Po wybuchu wojny wypowiedzieliśmy im umowę. Ośrodek jest całkowicie zdewastowany. Rosjanie zniszczyli wszystko, powyrywane są nawet kable ze ścian - napisał na Twitterze Michał Gzowski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych.
Rosjanie już od kilku miesięcy nie uiszczali opłat za dzierżawę. Zadłużenie wzrosło do 40 tys. zł. Tłumaczyli, że przelewy były nadawane z konta ambasady. A to, zgodnie z założonymi sankcjami, zostało zamrożone. Umowę stronie rosyjskiej miała jakiś czas temu wypowiedzieć także firma ochroniarska.
Czas na inwentaryzację
Polskie służby przystąpiły do inwentaryzacji wszystkich obiektów, choć jak wspominał rzecznik Lasów Państwowych, wnętrza są w znacznym stopniu zniszczone. Prace potrwają kilka tygodni. Natomiast do końca roku ma zapaść decyzja o tym, co dalej stanie się z tymi obiektami. Mogą zostać zburzone, ale mogą też zostać zaadoptowane na inne cele, jak choćby ośrodek dla uchodźców z Ukrainy.
Ośrodek, potocznie zwany Skubianką, był często odwiedzany przez wielbicieli zwiedzania w stylu urbex. Na filmach, jakie zamieszczają w Internecie, wciąż możemy zobaczyć meble, kuchenki, stare książki a czasami nawet telewizor. Wygląda na to, że domki znajdujące się na terenie są w znacznie lepszym stanie od dużych obiektów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.