Jak podał w niedzielę ukraiński wywiad, 27 członków załogi krążownika "Moskwa", w tym 19 poborowych, nadal uważa się w Rosji za zaginionych. W Sewastopolu oficjalnie pochowano tylko jednego marynarza - kadeta Wachruszewa – czytamy w komunikacie.
Bliskich nie chcą słuchać
Wywiad podkreśla, że dowódca jednostki Anton Kuprin, który "jako jeden z pierwszych opuścił statek, tłumaczył swój czyn chęcią uratowania poborowych". Według danych ukraińskich służb miał otrzymać taki rozkaz po wybuchach na statku.
Ponadto krewnych zmarłych marynarzy nie chcą słuchać w dowództwie rosyjskiej marynarki wojennej. Krewni ci trafiają za to do grupy psychologów, lekarzy i prawników, która została specjalnie stworzona w celu ukrycia informacji o zmarłych i zaginionych poborowych okupantach.
Ukraiński wywiad podkreśla, że napięcie społeczne wśród krewnych Rosjan, którzy zginęli na krążowniku Moskwa, wciąż rośnie. - Dowiadując się o chęci bliskich, by publikować informację o zmarłych w mediach, funkcjonariusze FSB przychodzą do ich domów i miejsc pracy i prowadzą "prace wyjaśniające" z groźbami odpowiedzialności karnej za ujawnienie tajemnic państwowych – poinformował GUR.
Czytaj także: Koszmarna wizja jasnowidza. To wydarzy się w Polsce
Marynarze na liście uczestników wojny
Jednostka wojskowa, w której służyli marynarze z krążownika Moskwa, znajduje się na liście uczestników "specjalnej operacji wojskowej" (tak propaganda nazywa rosyjską inwazję na suwerenną Ukrainę). Dokument mówi, że resort obrony Rosji dodał część do listy, "aby zapewnić możliwość praw i gwarancji socjalnych, a także otrzymanie wpłat przez załogę statku i członków ich rodzin".
Jednocześnie, jak zauważa portal "Mediazona", ani prokuratura, ani Ministerstwo Obrony nadal nie uznają, że krążownik Moskwa brał udział w wojnie z Ukrainą.
Największa strata Rosjan
Krążownik Moskwa zatonął w połowie kwietnia na Morzu Czarnym po uderzeniu ukraińskimi rakietami manewrującymi Neptun. Eksperci ocenili to jako olbrzymi cios dla rosyjskich sił zbrojnych, zarówno pod względem militarnym, jak i wizerunkowym.
Według "The New York Times" była to największa strata poniesiona przez jakąkolwiek marynarkę wojenną świata od 40 lat, a według NBC krążownik Moskwa był największym rosyjskim okrętem zatopionym w walce od II wojny światowej. Źródła w USA twierdzą, że zginęło wielu rosyjskich marynarzy, ale nie podają konkretnej liczby.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.