Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pracuje nad kilkoma zasadniczymi zmianami w kontekście Kodeksu Pracy. Kwestią, która wzbudza ogromne zainteresowanie, jest zmiana czasu pracy.
Czytaj także: Płacą 6300 zł "na rękę". Szukają ludzi do pracy
Zmiany czasu pracy jeszcze w tej kadencji?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd potwierdził, że wiążące decyzje w tym zakresie zostają podjęte przed końcem tej kadencji, a więc do 2027 r. Resort pracuje obecnie nad dwoma rozwiązaniami - skróceniem każdego dnia pracy o godzinę lub wdrożeniem czterodniowego tygodnia pracy. W każdym z tych wariantów etat w wymiarze tygodniowym będzie wynosił 35 zamiast dotychczasowych 40 godzin.
Według dostępnych w sieci badań opinii publicznej, zdecydowana większość pracowników przychyla się do opcji skrócenia tygodnia pracy o jeden dzień. To może jednak spowodować jeszcze większe problemy ze strony pracodawców, na co zwraca uwagę mec. Marta Olczak-Klimek w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim":
W praktyce będzie wyglądało to tak, że firmy będą miały tyle samo osób w krótszym czasie w przypadku dużych zakładów produkcyjnych czy usługowych. To może stanowić ogromne wyzwanie. Natomiast dla małych i mikro przedsiębiorców wyzwaniem mogą być konsekwencje związane z tym, że mikroprzedsiębiorca będzie ponosił te same koszty, co dzisiaj przy skróconym czasie pracy zatrudnionego - twierdzi.
Co ważne, jednocześnie wynagrodzenie - według planów rządu - ma nie ulec obniżeniu, co oznacza, że wypłata za 7 godzin pracy ma być dokładnie taka sama, jak w przypadku 8-godzinnego dnia.
Staż pracy także na "umowach śmieciowych"
Ministerstwo opracowuje także zmiany w naliczaniu stażu pracy. Od 2026 r. wliczany ma być do niego także czas, w którym prowadzona była jednoosobowa działalność gospodarcza, a także okres przepracowany na umowie zlecenie czy agencyjnej. Do emerytury liczyć się będzie także czas pracy poza granicami kraju.
Ponadto rząd planuje także zwiększenie bezpieczeństwa pracowników poprzez ścisłą kontrolę miejsc, w których używa się substancji szkodliwych, m.in. dla płodności i funkcji seksualnych. Mowa tutaj m.in. o takich związkach, jak: toluen, styren, etoksyetanol, nitrobenzen, tlenek węgla, bisfenol A, estry kwasu ftalowego czy metale.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.