W kwietniu rozpoczęło się dochodzenie w sprawie 101. Dywizji Powietrznodesantowej armii USA w związku ze skargami dotyczącymi ich podróży do Polski. Dowódca brygady pułkownik Travis Habhab został oczyszczony z zarzutów.
Wyczerpujące, trwające miesiące śledztwo prowadzone przez generała brygady nie wykazało żadnego niewłaściwego działania pułkownika Travisa Habhaba ani jego podwładnych – powiedział kapitan Javon Starnes, rzecznik 18 Korpusu Powietrznodesantowego w oświadczeniu dla "Stars and Stripes".
Skandal z amerykańskimi żołnierzami w Gdańsku
Według szczegółowego raportu incydent miał miejsce we wrześniu podczas przerzutu jednostki do Europy. W dwudniowej wyprawie do Gdańska wzięło udział około 40 członków 1. batalionu, stanowiącego część 101. Dywizji Powietrznodesantowej, która zapewnia ochronę wzdłuż wschodniej i południowej flanki NATO
Żołnierze zostali wysłani na manewry NATO do Powidza. Pojechali do Gdańska w ramach edukacyjno-rozrywkowej wycieczki, w planach mieli m.in. wizyty w miejscach upamiętniających II wojnę światową.
Jeden z Amerykanów obchodził akurat urodziny i wraz z kilkoma kolegami wybrał się do gdańskiego klubu ze striptizem Obsession. Żołnierze wydali w lokalu ogromną sumę pieniędzy, a jeden z mężczyzn nie wrócił tej nocy do hotelu i został znaleziony dopiero kolejnego dnia.
Podczas późniejszego przesłuchania pilot black hawka mjr Matthew Conner twierdził, że w szampanie, który pił w klubie, znajdowały się środki odurzające. Przekonywał też, że striptizerki same korzystały z jego karty kredytowej.
Czytaj także: Nie żyje Ryszard Fiks. Walczył w Powstaniu Warszawskim
Dowódca batalionu, który zorganizował podróż, otrzymał naganę i przejdzie na emeryturę.