Prokurator też człowiek i zabawić się może, ale Maciej W. stacjonujący w Świdnicy z lekka przesadził. W wrześniu, będąc od wpływem alkoholu, postanowił wybrać się do sklepu. I nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby nie fakt, że zrobił to nago. Poinformował o tej nadzwyczajnej historii portal Swidnica24.pl. Na miejsce wezwano policję.
Równie nadzwyczajnie Maciej W. został prokuratorem, bo właśnie w takim trybie na to stanowisko mianował go sam minister Ziobro. Dlaczego? Przed 2016 rokiem prokuratorem można było zostać, wygrywając konkurs, jednak wprowadzono zasadę, że stanowisko to objąć można wtedy, gdy zachodzi nadzwyczajna potrzeba.
Śledczy został zawieszony w czynnościach służbowych. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", sąd dyscyplinarny przy prokuratorze generalnym na czas zawieszenia obniżył mu bowiem wynagrodzenie o 30 proc.
W środę Izba Dyscyplinarna przychyliła się do wniosku wrocławskiej prokuratury. Na mocy tej decyzji wynagrodzenie obniżono jednak o 50 proc. "Gazeta Wyborcza" donosi, że nie był to pierwszy szalony wybryk Macieja W.
Rzecznik dyscyplinarny zarzucił mu, że w 2019 r. wtargnął niezaproszony do restauracji, w której trwało spotkanie towarzyskie funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy. Będąc pod wpływem alkoholu, "w sposób nachalny", narzucał się policjantce. Z dokumentów, które poznaliśmy, wynika, że wbrew woli funkcjonariuszki całował ją, obejmował, a także dotknął jej krocza. Miał tym wywołać "poczucie poniżenia" i "cierpienie psychiczne" - zdradza swoje dochodzenie "Gazeta Wyborcza".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.