Drastyczny film, na którym dwa teriery walijskie zagryzają bezbronnego kota, trafił do policji po kilku latach od samego zdarzenia. Okazało się, że nagrał go właściciel psów, myśliwy z Koła Łowieckiego "Hodowca" w gminie Dolice, który zamiast pomóc dręczonemu zwierzęciu, uwiecznił jego śmierć. Nagranie pokazywał znajomym i chwalił się, że jego psy są wyjątkowo ostre.
Potwierdzają to okoliczni mieszkańcy w rozmowie z lokalnym portalem:
Ten myśliwy, jak zobaczył, że jego psy dobrały się do kota, to zamiast je odgonić, wszystko nagrał. A potem się chwalił, że ma taki filmik i jakie to on ma ostre psy. Jednemu się pochwalił, drugiemu... i w końcu sprawa dotarła do policji. Właścicielka miała rozpoznać na filmie swojego kota - powiedział informator portalu 24kurier.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za nieudzielenie pomocy konającemu kotu podejrzany usłyszał dwa zarzuty. Jeden dotyczy uśmiercenia kota przez jego psy, a drugi - publicznego pochwalania popełnionego przez siebie przestępstwa. Mężczyźnie grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Prokurator zastosował wobec mężczyzny wolnościowe środki zapobiegawcze, tj. policyjny dozór oraz zakaz kontaktowania się ze świadkami, którzy w tej sprawie byli lub będą przesłuchiwani - informuje Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Kot na posesji myśliwego znalazł się przypadkiem, przeskakując przez ogrodzenie. Teriery walijskie, które go zagryzły, to psy myśliwskie. Wykorzystywane są do polowań m.in. na lisy, zające oraz borsuki.