Pracownik TVP Adrian Borecki relacjonował dla TVP Info przebieg Marszu Miliona Serc, zorganizowanego przez opozycję na czele z Donaldem Tuskiem. Obecność reportera na miejscu wzbudziła bardzo negatywne emocje.
Podczas relacji doszło do incydentu z jego udziałem. Borecki starł się z jednym z uczestników z marszu. Mężczyzna wykrzykiwał w stronę reportera wulgarne hasła na temat partii rządzącej.
Mocne słowa uczestnika Marszu Miiona Serc
"J**** PiS" - krzyczał uczestnik marszu, wymachując jednocześnie środkowym palcem.
Mężczyzna stwierdził też, że tak przekazuje swoją miłość do telewizji publicznej i partii rządzącej. "Masz miłość, to jest moja miłość dla Was" - skomentował wulgarne okrzyki uczestnik marszu.
Sprowokowany pracownik TVP odpowiedział, że "będzie się za niego modlił". To jeszcze bardziej zdenerwowało mężczyznę, który natychmiast zareagował na słowa Boreckiego. Stanowczo przekazał, że nie chce, żeby pracownik TVP odmawiał w jego intencji modlitwę.
Nie śmiej się za mnie modlić powiedziałem - wykrzyczał do mikrofonu mężczyzna, którego ton głosu przypominał wokalistów zespołów deathmetalowych.
Nagranie szybko stało się wiralem. W samym serwisie X (wcześniej Twitter) zostało wyświetlone ponad 600 tysięcy razy.
W Marszu Miliona Serc wzięło udział najpewniej kilkaset tysięcy osób, chociaż policja nie podaje oficjalnych danych. Znacznie rozbieżne są też informacje o frekwencji pochodzące ze źródeł rządowych (tutaj słyszymy o 60 tysiącach maszerujących) i władz stołecznych (mowa o nawet milionie uczestników).