Niecodzienna sytuacja miała miejsce w Nowej Południowej Walii. Rae Harvey prowadzi niedaleko swojego domu rezerwat dla kangurów Wild2Free. W środę wieczorem dostrzegła jednak dzikie zwierzę na swojej werandzie.
Co tutaj robisz? Pewnie szukasz przekąsek? Idę do łóżka, poradzisz sobie – stwierdziła na nagraniu kobieta.
Czytaj także: Pierwszy raz opuścił torbę mamy. Nagranie podbija sieć
Odwiedził ją dziki kangur. Przed domem było ich całe zatrzęsienie
Harvey opisuje, że wcześniej wielokrotnie pomagała kangurom. Nigdy nie widziała jednak tego konkretnego osobnika. Aktywistka postanowiła nazwać go Bruce.
Nagranie pokazuje kangura skaczącego jak gdyby nigdy nic po ganku. Na filmie widać także drugie zwierzę wylegujące się przed domem. Kangury zupełnie nie przejmują się obecności kobiety.
Na trawie przed domem leżało jeszcze 10 kolejnych leniuchów – opisała autorka filmu na Facebooku.
Australijka prowadzi rezerwat dla kangurów. "Podejrzewam, że wrócił tutaj po pożarach"
Rezerwat dla kangurów prowadzony przez Rae Harvey spłonął w 2019 roku w pożarach buszu. Kobieta twierdzi, że kangur, który odwiedził ją na werandzie, mógł urodzić się właśnie w tym miejscu.
Podejrzewam, że wrócił tutaj po pożarach, ale nie mogę mieć pewności – twierdzi kobieta.
Kangury w Australii przeważnie akceptują obecność człowieka. Mogą jednak stać się agresywne, jeżeli nie znajdą poszukiwanego pożywienia. Australijski rząd podaje, że w 2011 roku w kraju żyły ponad 34 mln tych zwierząt.
Obejrzyj także: Niezwykły gość w australijskim szpitalu. Uchwyciła go kamera monitoringu