Wąż dostał się wprost pod siedzenia oczekujących na lot. Zaczął syczeć, a także skakać na przedmioty, które pojawiły się na jego drodze.
Władze lotniska badają sprawę. Miejscowe służby próbują dowiedzieć się, jak doszło do pojawienia się na lotnisku węża.
Przeczytaj także: Czy oni nie przestaną?! Kolejne psy padają ofiarą ohydnej mody z Chin
Wąż budził przerażenie i wielu ludzi skłonił do ucieczki. Nic dziwnego - nie wiadomo, jaki konkretnie gatunek pełzał po lotnisku. Mógł być jadowity. Zwierzę nawet pozbawione jadu stanowi jednak ogromne niebezpieczeństwo.
Choć większość osób uciekała i krzyczała z przerażenia, to jednak kilka z nich, oddalonych od węża, śmiało się głośno z całej sytuacji. W komentarzach na Twitterze wykpiono ich postawę.
Przeczytaj także: Tajemnicze zachowanie orek. Alarm u wybrzeży Hiszpanii
- Śmiali się, bo poczuli się bezpiecznie. Ciekawe, czy tak samo reagowaliby, gdyby wąż pełzał pod ich krzesłem - zastanawia się użytkownik sieci.
Niestety, nie wiadomo, co stało się później z wężem. Jak jednak twierdzą niektórzy internauci - ponoć wkrótce do lotniska przybyli pracownicy pobliskiego zoo, którzy pomogli złapać zwierzę. Nie jest to jednak potwierdzona informacja.