Rosjanie wysyłają na front coraz więcej starego sprzętu, który pamięta czasy Związku Radzieckiego i od dawna powinien być już w muzeum. Teraz okazuje się, że "druga armia świata" ratuje się ciężkim sprzętem z lat 60., który pamięta czasy wojny w Afganistanie. Ukraińcy zniszczyli właśnie dwa "wyjątkowe" egzemplarze maszyn IMR-1.
Jak się okazuje, nikt w armii Władimira Putina nie wahał się, by wysłać na front leciwe maszyny, które służą do prac inżynieryjnych na polu walki. Teraz problem z ich wykorzystaniem się rozwiązał, Siły Zbrojne Ukrainy zniszczyły i te dwa pojazdy, powiększając i tak imponującą listę rosyjskich strat na polu walki.
Wszystko działo się w okolicach Awdijiwki, gdzie nadal trwają ciężkie walki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Siły Zbrojne Ukrainy pochwaliły się właśnie zniszczeniem w obwodzie donieckim dwóch leciwych wozów inżynieryjnych IMR-1, które pojawiły się w rosyjskiej armii pod koniec lat 60. i służyły m.in. podczas wojny w Afganistanie. To pierwsze potwierdzone użycie takich pojazdów w Ukrainie i zarazem pierwsza tego typu strata rosyjskiej armii.
IMR-1, czyli "inżeniernaja maszina razgrażdienija" (z ros. inżynieryjny wóz torujący) został zbudowany w latach 60. i wszedł na służbę w armii Związku Radzieckiego w 1969 roku. Służył do lat 80. i w tamtej epoce uchodził za wytrzymały i nowoczesny. Ale dziś jest po prostu reliktem, który powinien zdobić wystawy muzealne. Ale nie w Rosji.
Co ciekawe, IMR-1 był produkowany we współpracy trzech wielkich fabryk: w Niżnym Tagile, Czelabińsku i Kramatorsku w Ukrainie. Starsi żołnierze ZSU znają go więc dobrze.
Jakież musiało być zdziwienie zwiadowców ukraińskich, którzy na ekranach komputerów zobaczyli IMR-1 w akcji. A mamy rok 2023, a nie 1979. Tak czy siak, oba egzemplarze zniszczono, a lista rosyjskich strat wynosi w połowie listopada już 5377 czołgów, 10104 pojazdy opancerzone, 7647 systemy artyleryjskie czy 1020 pojazdów różnego przeznaczenia.
Zginęło też 314290 żołnierzy Federacji Rosyjskiej. Takie dane podają ukraińskie służby.
Wojna trwa w najlepsze, a w Awdijiwce toczą się ciężkie walki. Rosjanie próbują okrążyć twierdzę i za wszelką cenę chcą ją zdobyć, Ukraińcy dzielnie się bronią. Kluczowe walki o koksownię na razie nie przyniosły agresorom sukcesu, ZSU cały czas kontroluje teren i zadaje wrogom ciężkie straty. A ci nadal ślą ludzi i sprzęt na rzeź.
Tak wygląda dziś wojna, którą Władimir Putin zamierzał wygrać już w trzy dni...
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.